Dopiero w ostatnim meczu piłkarze Ruchu Chorzów doznali porażki podczas przygotowań do rundy wiosennej. Niebiescy przegrali w spotkaniu, które trwało jedynie 87 minut. Wszystko przez przepychanki do jakich doszło w końcówce gry. - Jest zespół! Wszyscy poszli za sobą, jak w ogień. To trochę żartobliwe co mówię, ale widać było, że jeden chciał drugiemu pomóc - wrócił do sytuacji z końcówki pojedynku z Worsklą Połtawa Waldemar Fornalik.
Szkoleniowiec przedostatniego zespołu T-Mobile Ekstraklasy zadowolony był z warunków panujących podczas zgrupowania. - Mieliśmy najlepsze boiska, odkąd jeżdżę na zgrupowania do Turcji. Przepracowaliśmy solidnie okres przygotowawczy. Nie musieliśmy odwołać żadnej jednostki treningowej. Zmiana hotelu wyszła nam na dobre, bo poprawiliśmy sobie komfort. Kilka razy mieliśmy szczęście, bo udało nam się trenować czy grać sparingi w okienkach dobrej pogody między ulewami - powiedział Fornalik.
[ad=rectangle]
Były selekcjoner reprezentacji Polski był zadowolony z poziomu prezentowanego przez rywali podczas zgrupowania. - Solidne drużyny, a trzy razy mierzyliśmy się z zespołami naprawdę dobrymi. Jedynie Macedończycy byli słabsi, ale na pewno nie był to niski poziom - stwierdził trener. - W końcu przegraliśmy, można powiedzieć z przekąsem. Porażki doznaliśmy z najlepszym rywalem podczas przygotowań do rundy wiosennej. Mieliśmy swoje sytuacje i trzeba je wykorzystywać. Może zejdzie z zawodników pewien stres, bo wcześniej byliśmy niepokonani. Wielu zastanawiało się, kiedy przegramy - dodał.
Waldemar Fornalik przyznał, że wie już, kto zagra w meczu 14 lutego z Piastem Gliwice. - Ostatni sparing przed ligą jest pewnego rodzaju próbą generalną. Wiem z doświadczenia, że personalnie do kilku zmian w wyjściowym składzie może jeszcze dojść po pierwszych meczach. Ważne natomiast jest, że obyło się bez kontuzji i mieliśmy do dyspozycji wszystkich zawodników. To pozwoliło nam zrealizować założony plan - zakończył opiekun Niebieskich.