Treningi dwa razy dziennie i pięć sparingów, tak w dużym skrócie można opisać to jak wyglądały ostatnie dni piłkarzy Korony, którzy od 26 stycznia przebywali w Turcji. Jak najważniejszą część przygotowań do rundy wiosennej ocenia Ryszard Tarasiewicz? - Cieszę się, że obyło się bez żadnych kontuzji czy chorób wśród zawodników i to jest najważniejsze, bo wszyscy ciężko pracowali. Zrobiliśmy tyle ile sobie zaplanowaliśmy - powiedział.
[ad=rectangle]
Nad czym najmocniej pracował 14. zespół T-Mobile Ekstraklasy? - Trochę nad motoryką, do tego duży akcent położyliśmy na organizację gry i muszę powiedzieć, że wygląda to nieźle - stwierdził. Kielczanie rozegrali w piątek ostatnie sparingi przed ligowym spotkaniem z Górnikiem Zabrze - wygrali z węgierskim FC Dunaujvaros 1:0 oraz przegrali z mistrzem Gruzji Dinamem Tbilisi 0:2. - Różna była klasa tych przeciwników. Mistrz Gruzji to bardzo dobry zespół, szczególnie pod względem piłkarskim - ocenił były reprezentant Polski.
Jego drużyna w tym drugim pojedynku wróciła do tego, co było jej częstym grzechem jesienią - straciła bramki po banalnych błędach indywidualnych. Szczególnie martwić może to, że na murawie przebywał wtedy teoretycznie najsilniejszy skład. - W piłce nożnej zawsze będą wpadać bramki, ale niech przeciwnik sobie na to zasłuży. Nie rozdawajmy prezentów, bo jest ich za dużo z naszej strony.
Tarasiewicz podkreślił, że mimo różnych wyników i zaprezentowanego stylu w test-meczach, jest optymistą jeżeli chodzi o formę zespołu. - Optymizmem może napawać to, że wyglądamy dobrze pod względem motorycznym. Za dużo robiliśmy prostych technicznych błędów, ale może jeszcze to poprawimy. Cieszy też organizacja gry - zakończył.