Finał marzeń w Pucharze Narodów Afryki! Bez faworyta w starciu gigantów

W niedzielę poznamy triumfatora Pucharu Narodów Afryki. Finał turnieju zapowiada się pasjonująco, a faworyta w konfrontacji Ghany z Wybrzeżem Kości Słoniowej wskazać niezwykle trudno.

Przed rozpoczęciem rozgrywek drużyny prowadzone przez Hervego Renarda i Avrama Granta były zaliczane do grona głównych faworytów do końcowego triumfu. Działo się tak, mimo że Słonie na wygranie Pucharu Narodów Afryki czekają od 1992 roku, a Czarne Gwiazdy po raz ostatni cieszyły się z tytułu na kontynencie 33 lata temu.

Początek turnieju dla obu drużyn był niełatwy. WKS i Ghana trafiły do silnych grup, a o awans rywalizowały do ostatniej kolejki. Doświadczeni piłkarze stanęli na wysokości zadania i w nagrodę nie musieli zbytnie wysilać się w fazie pucharowej. Nieco trudniejszą drogę mieli Wilfried Bony i spółka, którzy mierzyli się z mocnymi kadrowo Algierczykami. Andre Ayew i koledzy nie dali natomiast żadnych szans Gwinejczykom oraz promowanym przez arbitrów gospodarzom.
[ad=rectangle]
W niedzielę na murawie Estadio de Bata pojawi się wiele gwiazd światowego futbolu. Bardziej znanych piłkarzy ma do dyspozycji Renard na czele z Yayą Toure. - Jestem przekonany, że rozegra dobre zawody. Rozkręca się z meczu na mecz, a jego trafienie w półfinale nie było dziełem przypadku - chwali pomocnika Manchesteru City selekcjoner. Bardzo groźny w Gwinei Równikowej jest wspomniany Bony, a na wiele stać także przebojowego Gervinho, Maxa Gradela i ofensywnie grającego bocznego obrońcę PSG Serge'a Auriera.

Droga obu reprezentacji do finału:

WKSEtapGhana
Gwinea - 1:1 1. kolejka fazy grupowej Senegal - 1:2
Mali - 1:1 2. kolejka fazy grupowej Algieria - 1:0
Kamerun - 1:0 3. kolejka fazy grupowej RPA - 1:0
Algieria - 3:1 Ćwierćfinał Gwinea - 3:0
DR Konga - 3:1 Półfinał Gwinea Równikowa - 3:0

Ghana występuje w PNA bez takich gwiazd jak Kwadwo Asamoah, Michael Essien, Sulley Muntari czy Kevin-Prince Boateng, ale trener Grant stworzył solidną i równo grającą drużynę. Na jej liderów wyrastają Andre Ayew oraz Christian Atsu. - Gramy dobrze i nie ma powodów, abyśmy obawiali się finałowego rywala. Dla obu stron będzie to trudna przeprawa - sugeruje najlepszy strzelec zespołu. - Motywacji absolutnie nikomu nie brakuje, nie muszę dodatkowo mobilizować zawodników. Przebyliśmy długą drogę, sprostaliśmy wyzwaniom w meczach z Algierią i Senegalem, które były uważane za silniejsze od nas, a teraz pozostał nam ostatni cel do zrealizowania - tłumaczy selekcjoner. Dodajmy, że pod znakiem zapytania stoi występ narzekającego na uraz napastnika Asamoaha Gyana.

Przypomnijmy, że obie reprezentacje zmierzyły się w finale w 1992 roku. Po 120 minutach był bezbramkowy remis, a rzuty karne lepiej egzekwowały Słonie (11:10). W tamtym pojedynku z uwagi na nadmiar kartek nie mógł wystąpić ghański gwiazdor Abedi Pele - ojciec Jordana i Andre Ayew. Teraz po 23 latach synowie legendy mogą dać piąty w historii triumf Czarnym Gwiazdom.

Wybrzeże Kości Słoniowej - Ghana / nd. 08.02.2015 godz. 20.00

Przewidywane składy:

WKS: Gbohouo - Bailly, K. Toure, Kanon - Aurier, Y. Toure, Die, Tiene - Gradel, Bony, Gervinho.

Ghana: Razak - Afful, Boye, Mensah, Baba - Acquah, Mubarak - Atsu, Appiah, A. Ayew - J. Ayew.

Sędzia: Bakary Gassama (Gambia).

Źródło artykułu: