Ten Cate w siódmym niebie

Panathinaikos Ateny po wtorkowym zwycięstwie nad Anorthosis Famagusta z dziesięcioma punktami na koncie z pierwszego miejsca awansował do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Grecy w polu pokonanych pozostawili wyżej notowane zespoły Interu Mediolan i Werderu Brema.

Szkoleniowiec Wszechateńskich Koniczynek - Henk Ten Cate po meczu z Cypryjczykami nie krył ogromnego zadowolenia z ogromnego sukcesu swoich piłkarzy. - Cały czas wierzyłem w ten zespół. Po dwóch pierwszych meczach wielu uważało, że jesteśmy skończeni, ale ja widziałem determinację w mojej drużynie. Z meczu na mecz graliśmy coraz lepiej. Wiedziałem, że stać nas na dobre miejsce, ale nie sądziłem, że zgromadzimy aż dziesięć punktów. Jestem szczęśliwy i dumny. Cieszymy się, że wygraliśmy grupę. Wierzyliśmy w to po zwycięstwie w Mediolanie. Teraz rewanżowy mecz 1/8 finału rozegramy u siebie. Na pewno niezależnie od rywala czeka nas ciężka przeprawa. Jednak my u siebie nie boimy się nikogo - zapewnił.

Większych powodów do zadowolenia nie miał trener Anorthosis - Temuri Ketsbaia. Ekipa z Cypru liczyła na trzecie miejsce w grupie, ale dla niej przygoda z Europą zakończyła się już teraz. - Niestety w tym miejscu zakończyliśmy naszą rywalizację w Europie. Chcę jednak pogratulować drużynie tego, co udało się jej osiągnąć. Kilka miesięcy temu nikt by nie pomyślał, że będziemy walczyli o awans do ostatniej kolejki, a tak właśnie było. Niestety zajęliśmy czwarte miejsce. To jednak nie umniejsza naszych zasług. Szkoda, że w ostatnich meczach nie mogłem skorzystać z usług naszych kluczowych zawodników jak Savio, Dellas, Bekaj. Panathinaikos zasłużył na awans, widząc to, co pokazał w trzech ostatnich spotkaniach. Nie spodziewaliśmy się jednak, że Inter przegra dwa ostatnie mecze. Nie możemy mieć do siebie pretensji - powiedział.

Komentarze (0)