Flota Świnoujście przechodzi poważne zmiany. Przygotowania rozpoczęła pod wodzą Tudora Florina-Laurentiu, a ich finansowanie wziął na swoje barki nowy inwestor. Drużyna wyjechała na zgrupowanie do Hiszpanii, a w sparingach zagrało co najmniej kilkunastu testowanych. Głównie z Rumunii i Mołdawii. Klub nie kwapił się do podania personaliów, i tak: Petru Hvorosteanov figurował w protokołach jako "Hvoro", a Raphael Stanescu jako "Rafi". Nie wynikało to z niewiedzy - Laurentiu zna "sprawdzanych" zawodników od lat.
[ad=rectangle]
Trop wiedzie do miejscowości Snagov w Rumunii, 40 kilometrów na północ od rodzinnego miasta Laurentiu - Bukaresztu. Miejscowy FC był pierwszym klubem, w którym pracował jako dyrektor techniczny, a następnie szkoleniowiec. Było to kilka miesięcy po okresie, w którym media zaczęły wiązać klub z inwestorem z Niemiec reprezentującym branżę budowlaną - Lutzem Stache.
W 2010 roku w kadrze FC Snagov znajdowali się Alexandru Oprea, Marius Tomozei oraz Andrei Voineag. Po czasie dołączył do nich napastnik Marius Batfoi. Ten kwartet przebywa z Flotą Świnoujście w Hiszpanii. Z czasem plan budowania potęgi piłkarskiej rozsypał się, a rozpoczęły się kłopoty finansowe. "Doktor", jak nazywany jest Tudor Florin-Laurentiu w ojczyźnie, był w Snagov także w 2012 roku, gdy drużyna została wycofana z rozgrywek. Podobna historia jeszcze się powtórzyła.
Laurentiu pracował następnie w CF Stefanesi oras CSM Ramnicu. W 2014 roku podpisał roczny kontrakt z FC Costuleni. To mołdawski klub, który występował w najwyższej klasie rozgrywek. Nie zapomniał o byłych podopiecznych i ściągnął do siebie Opreę, Tomozeia oraz Voineaga, natomiast pierwszy raz pracował z Alexandru Scripcenco i Petru Hvorosteanovem. Także ten duet trenuje z Wyspiarzami.
W Mołdawii "Doktor" miał jeszcze większe plany z awansem do europejskich pucharów włącznie. Laurentiu zdążył poprowadzić drużynę w ledwie ośmiu meczach. W listopadzie została ona wycofana z Dywizji Narodowej. Prezes FC Costuleni tłumaczył, że skoro stracił szansę na występy w Europie, to dofinansuje szkolenie młodzieży kosztem pierwszego zespołu. Laurentiu przedstawiał inną wersję zdarzeń - prezes miał przeznaczyć pieniądze na własną kampanię przed wyborami do parlamentu. Niezależnie od przyczyn - efekt był taki, że trener i jego podopieczni stracili pracę, a sześciu z nich przyjechało do Polski.
Przyzwoite piłkarskie CV przywiózł ze sobą Raphael Stanescu. Pomocnik debiutował w Dinamie Bukareszt w wieku 17 lat i był regularnie powoływany do juniorskich reprezentacji Rumunii. Dorobił się przydomku "Xavi" ze względu na budowę ciała oraz styl gry. Poważnego futbolu posmakował także napastnik - Marius Batfoi, który zagrał w Ekstraklasie Rumunii, a także kadrze U19. Długo figurował w słynnej Steaule Bukareszt.
Alexandru Scripcenco ma doświadczenie w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów jako obrońca Sheriffa Tyraspol, a także reprezentował Mołdawię w eliminacjach do mistrzostw Europy U21. Scripcenco i spółka pokonali 1:0 Polskę z Grzegorzem Krychowiakiem, Arielem Borysiukiem i Arturem Sobiechem w składzie. Jak można się domyślić, wynik zespołu Stefana Majewskiego odebrano w Polsce jako kompromitację.
Pozostali testowani nie mogą pochwalić się nawet takimi sukcesami. Atutem większości jest natomiast wiek - najstarszy Petru Hvorosteanov ma 28 lat, pozostali mniej niż 25 lat, choć żaden nie może grać ze statusem młodzieżowca. Mitem jest, że są w stajni jednego menedżera. Przykładowo, agent Andreia Mariny reprezentował także interesy Luisa Carlosa - byłego piłkarza Zawiszy Bydgoszcz, a obecnie Korony Kielce.
Testy rumuńsko-mołdawskiej gromadki trwają od miesiąca. Po powrocie z Hiszpanii przedstawiciele Floty Świnoujście ogłoszą, ilu pozostanie nad morzem i zostanie zweryfikowanych przez ligę.