35-latek, który w bluzie z orłem na piersi zadebiutował w 2004 roku, ma dziś na koncie 59. występów w narodowych barwach, ale jesienią stracił miejsce w bramce reprezentacji na rzecz Wojciecha Szczęsnego. Jeśli w marcowym meczu el. Euro 2016 z Irlandią Adam Nawałka postawi na Boruca kosztem niegrającego w Arsenalu Szczęsnego, to ten spełni obietnicę, którą przed laty złożył zmarłemu ojcu.
[ad=rectangle]
- Chciałbym zagrać w reprezentacji po raz 60., bo w Polsce to duża sprawa, ponieważ wkracza się do galerii sław. To też ważne dla mnie osobiście, ponieważ kiedyś obiecałem swojemu ojcu, że się tam znajdę. Mój tata umarł parę lat temu i wtedy mu to obiecałem. To ma dla mnie głębokie znaczenie - mówi Boruc. Co prawda od minionego roku członkostwo w Klubie Wybitnego Reprezentanta zdobywa się dopiero po 80. występie w kadrze, ale gdy Boruc składał ojcu obietnicę, progiem było 60 gier z orłem na piersi.
- To był jeden z powodów, dla których się tutaj znalazłem. Jeśli chodzi o reprezentację, to wszystko jest sprawą otwartą. Selekcjoner reprezentacji Polski był na naszym meczu z Watford i rozmawialiśmy po spotkaniu, więc jestem zadowolony z tego, jak wszystko się rozwija - mówi Boruc, nie kryjąc tego, że problemy Szczęsnego mogą być dla niego przepustką do gry: - Wojciech Szczęsny ma teraz małe problemy w Arsenalu i nie gra, więc drzwi są otwarte dla innych i skupiam się na tym.
Boruc już dawno mógł spełnić wspomnianą obietnicę i przekroczyć prób 60 występów w reprezentacji Polski, ale w latach od października 2010 do lutego 2013 roku był poza kadrą ze względu na konflikt z Franciszkiem Smudą.