Maciej Iwański uratował Podbeskidziu remis. "Niedosyt jest duży, nie na to liczyliśmy"
W meczu 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało z Cracovią 1:1. Punkt dla Górali uratował Maciej Iwański. - Zawsze mówiłem, że bardziej cieszą mnie asysty - przyznał.
Górale obudzili się dopiero w końcówce spotkania. W 79. minucie po strzale z rzutu karnego wyrównującego gola zdobył Iwański. W kolejnych minutach gospodarze mieli wiele okazji, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. - Pod koniec mieliśmy kilka sytuacji ze stałych fragmentów, ale nie udało się ich wykorzystać. Udało mi się strzelić, co prawda z rzutu karnego, ale jestem z tego bardzo zadowolony - stwierdził Iwański.
Iwański w rundzie wiosennej imponuje skutecznością. Były piłkarz warszawskiej Legii ma w tym roku na swoim koncie już trzy trafienia. - Jakiś czas temu słyszałem głosy, że już cztery lata nie strzeliłem bramki i rzeczywiście tak było. Tyle tylko, że dwa lata byłem za granicą, a wcześniej przychodząc do Legii zostałem przesunięty na pozycję defensywnego pomocnika i ta skuteczność z gry zanikła - przyznał gracz Podbeskidzia.
W dodatku dzięki dobrej grze Iwańskiego zespół z Bielska-Białej do swojego dorobku mógł dopisać cztery punkty. - Cieszę, że zdobywam dla Podbeskidzia bramki i że te bramki dają punkty, bo to jest najważniejsze. Zawsze mówiłem, że bardziej cieszą mnie asysty, ale jak bramki dają punkty to też musi cieszyć - powiedział Iwański.
Leszek Ojrzyński: Przede wszystkim chcieliśmy zagrać na zero z tyłu