Piotr Polczak: Szkoda straconych dwóch punktów

Cracovia wywiozła punkt z Bielska-Białej, lecz zawodnicy Pasów po zakończeniu spotkania z Podbeskidziem nie ukrywali niedosytu. - Szkoda straconych dwóch punktów - przyznał Piotr Polczak.

Cracovia na prowadzenie wyszła po bramce strzelonej przez Miroslava Covilo. Następnie do ataków rzucili się piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała. Górale zdołali doprowadzić do wyrównania po rzucie karnym wykorzystanym przez Macieja Iwańskiego. Sędzia Marcin Borski wskazał na jedenastkę po tym, jak Piotr Polczak popchnął Pavola Stano.
[ad=rectangle]

Obrońca Cracovii po meczu przyznał, że była to sporna sytuacja. - Według sędziego był faul. Wydawało się, że biegłem równo ze Stano, on potknął się o nogi i upadł. Wyglądało to jakbym go popchnął. Sytuacja sporna i mam nadzieję, że nie obniży to naszych lotów i dalszych ambicji. Szkoda straconych dwóch punktów - ocenił Polczak.

Podopieczni Roberta Podolińskiego po zakończeniu spotkania w Bielsku-Białej nie ukrywali niedosytu. - Jeżeli się prowadzi strzelając bramkę w drugiej połowie i w miarę kontroluje wynik spotkania, aczkolwiek nie można powiedzieć "kontroluje". Po strzeleniu bramki mieliśmy troszeczkę lepszą sytuację, widać było, że utrzymujemy się dłużej przy piłce, złapaliśmy więcej luzu. To niefartowna sytuacja, kolejna wrzutka, bo Podbeskidzie grało długimi podaniami albo czekało na stałe fragmenty gry. Tak się stało, to jest piłka, czekamy teraz na kolejny mecz, w którym naszym rywalem będzie Lech Poznań - mówił Polczak.

W meczu z Podbeskidziem z dobrej strony zaprezentowała się defensywa Cracovii, która rozegrała kolejny dobry mecz. - Patrząc na stworzone sytuacje, to na pewno wyglądało to dobrze ze strony defensywy i całego zespołu. Nie tylko obrońcy wywiązywali się dobrze z zadań defensywnych, ale również pomocnicy i napastnicy. Natomiast boli to, że straciliśmy tę bramkę po stałym fragmencie gry - przyznał obrońca krakowskiego klubu.

Komentarze (0)