Formą jaką w dwóch pierwszych meczach rundy wiosennej zaprezentował Vlastimir Jovanović może napawać optymizmem. Bośniak liczy jednak, że to dopiero początek. - Zawsze może być jeszcze lepiej. Najważniejsze, że jestem dobrze przygotowany motorycznie, zresztą jak cały zespół. Dzięki temu znacznie lepiej czuję się na boisku. Staram się dawać z siebie wszystko, aby pomóc drużynie w zdobywaniu jak największej liczby punktów - mówił.
[ad=rectangle]
W ostatnim, zremisowanym pojedynku z Legią Warszawa, "Jova" i Lukas Klemenz grali bardzo blisko siebie, dzięki czemu środek pola należał do Korony. Czy właśnie takie ustawienie na boisku najbardziej odpowiada 29-latkowi? - Myślę, że tak. Mniej muszę biegać, trzymam się środka pola i przez dobrą organizację gry w defensywnie staram się też dać drużynie coś z przodu - stwierdził. A jak ocenia współpracę z 19-letnim Klemenzem? - Jestem przekonany, że z meczu na mecz będzie to jeszcze lepiej wyglądało. Lukas ma potencjał, mądrze się ustawia na boisku, stara się pilnować środka, nie biega za bardzo do boku.
Urodzony w Doboju zawodnik występuje w żółto-czerwonych barwach już piąty sezon, dlatego doskonale pamięta ostatnie pojedynki z Jagiellonią. - Bywało różnie. Na początku pamiętam, że doznaliśmy wysokich porażek, a ostatnio były dwa remisy 1:1, 4:4. W Białymstoku jest trudne boisko - ocenił. Walki o punkty z pewnością nie ułatwi kielczanom forma ich najbliższego rywala. - To co ostatnio pokazuje Jagiellonia może się podobać. Grają dobrze z kontrataku. Wydaje mi się jednak, że będziemy mieli swoje szanse.
Dla wielu pozycja jaką zajmuje drużyna prowadzona przez Michała Probierza jest dużym zaskoczeniem. Według Jovanovicia nie ma w tym jednak ani odrobiny przypadku. - W momencie kiedy odszedł Dani Quintana zaczęli grać jeszcze lepiej. Na pewno nie wygrali przypadkowo spotkań z mistrzem i wicemistrzem Polski. Musimy być skoncentrowani i przede wszystkim patrzeć na siebie oraz robić to czego się od nas wymaga. Mam nadzieję, że wyjedziemy z Białegostoku w dobrych nastrojach - zakończył.