Radović był zawodnikiem Legii od 2006 roku, gdy trafił na Łazienkowską 3 z Partizana Belgrad. Dla Wojskowych rozegrał łącznie 329 oficjalnych spotkań, w których zdobył 76 bramek. Sięgnął z Legią po dwa mistrzostwa Polski (2013, 2014) i cztery krajowe puchary (2008, 2011, 2012, 2013). Jest najlepszym strzelcem Wojskowych w europejskich pucharach (15) i ósmym najlepszym w historii, licząc wszystkie rozgrywki.
[ad=rectangle]
- Długo nad tym wszystkim myślałem. To dla mnie zdecydowanie najtrudniejsza decyzja w życiu. Nie chcę się żegnać bo wiem, że prędzej czy później tutaj wrócę. Przez dziewięć lat, grając dla Legii, zostawiałem na boisku serce. Może dlatego dostałem taką ofertę, taką szansę? Odchodzę, ale wrócę. Nawet jeśli już nie jako zawodnik, to na pewno jako kibic, bo tak jak wiele razy mówiłem tu jest mój dom, a moje plany są związane z Warszawą - mówi Serb, który we wtorek związał się dwuletnim kontraktem z II-ligowym chińskim Hebei China Fortune.
Radović był w ostatnich sezonach zdecydowanie najlepszym zawodnikiem nie tylko Legii, ale całej T-Mobile Ekstraklasy: - Nie ma piłkarza, którego nie da się zastąpić, powtarzam to od zawsze. Na jesieni przez dłuższy czas leczyłem kontuzję i w tym czasie chłopaki świetnie sobie beze mnie radzili. Umówmy się - świat nie skończy się na odejściu Radovicia z Legii, bo mamy bardzo dobrą drużynę, która na pewno obroni w tym sezonie mistrzowski tytuł, w ogóle nie ma o czym gadać.
Kogo "Rado" widzi w roli swojego następcy? - Mimo młodego wieku to Ondrej Duda musi teraz ciągnąć ten wózek i myślę, że ma ku temu wszystkie warunki. Ale nie tylko Ondrej - w drużynie jest wielu chłopaków, którzy są w stanie udźwignąć ciężar prowadzenia gry i oddziaływania na szatnię. Począwszy od Ivicy Vrdoljaka, który jest nie tylko moim przyjacielem i dobrym człowiekiem, lecz także bardzo dobrym kapitanem. To będzie też jego rola żeby drużyna wyglądała jak najlepiej.
Źródło: legia.com.
Kasa odbiera myślenie...