Kapitalny mecz i mnóstwo emocji w Zabrzu! - relacja z meczu Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław

To było niesamowite spotkanie, w którym sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. W Zabrzu nie zabrakło emocji i przede wszystkim bramek. Ostatecznie Górnik ze Śląskiem Wrocław zremisował 3:3!

W dwóch dotychczasowych pojedynkach po wznowieniu rozgrywek podopieczni Józefa Dankowskiego zdobyli cztery punkty. Znacznie gorzej w pierwszych tegorocznych meczach o stawkę w T-Mobile Ekstraklasie wiodło się Śląskowi Wrocław. Piłkarze Tadeusza Pawłowskiego wywalczyli raptem jedno oczko. Wrocławianie, chcąc uciekać goniącemu ich peletonowi, musieli za wszelką cenę wywieźć z Zabrza komplet punktów.
[ad=rectangle]

Już chwilę po rozpoczęciu spotkania Śląsk mógł objąć prowadzenie. Ze świetnej strony pokazał się jednak Pavels Steinbors, który najpierw obronił strzał Marco Paixao, a potem dobitkę Roberta Picha. Zabrzanie błyskawicznie odpowiedzieli na tę akcję. W 5. minucie po dośrodkowaniu Łukasza Madeja Roman Gergel zamknął akcję i z ostrego kąta, tuż przy słupku, umieścił piłkę w bramce. Chwilę później Śląsk uratowała poprzeczka. Początek meczu w Zabrzu był doskonały!

Po tym, jak wrocławianie otrząsnęli się po stracie gola, ruszyli do ataku. Zawodnicy WKS-u często dośrodkowywali futbolówkę w pole karne Górnika, gdzie jednak królowali stoperzy gospodarzy, za każdym razem pewnie ją wybijając. Piłkarze z Górnego Śląska nie pozostawali jednak dłużni zespołowi z Wrocławia. Aktywny pod bramką Jakuba Wrąbla był zwłaszcza Roman Gergel, a w 25. minucie sytuację sam na sam z bramkarzem fatalnie zmarnował Łukasz Madej.

Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się skromnym prowadzeniem gospodarzy, to w 44. minucie zielono-biało-czerwoni doprowadzili do wyrównania. Mateusz Machaj wrzucił w piłkę w pole karne, gdzie nogę tylko dostawił Marco Paixao, a futbolówka wpadła do siatki.

Zabrzanie drugą połowę rozpoczęli od ataków na bramkę Śląska. Wrocławianie przetrwali jednak napór gospodarzy, a potem sami zadali Górnikowi bardzo bolesny cios. W 53. minucie świetnym strzałem z rzutu wolnego z narożnika pola karnego popisał się bowiem Mateusz Machaj! Tym samym piłkarze Tadeusza Pawłowskiego wyszli na prowadzenie w tym spotkaniu.

W następnej fazie trwania potyczki swoje szanse mieli i jedni, i drudzy. W końcu jednak, w 74. minucie, jak z armaty z dystansu huknął Łukasz Madej. W tej sytuacji Jakub Wrąbel nie miał szans, a futbolówka zatrzepotała w siatce.

To był jednak dopiero przedsmak ogromnych emocji, które miały miejsce w końcówce tego spotkania! W 82. minucie zaryzykował Flavio Paixao i ostrego kąta oddał precyzyjny strzał w kierunku bramki Górnika. Pavels Steinbors nie zdołał skutecznie interweniować. Dwie minuty później ręką w polu karnym Śląska zagrał jednak Tomasz Hołota, a sędzia od razu wskazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Mariusz Magiera!

Ostatecznie więcej goli w tym meczu już nie padło. Po doskonałym, pełnym emocji spotkaniu, Górnik Zabrze zremisował 3:3 ze Śląskiem Wrocław. Oby więcej takich potyczek w T-Mobile Ekstraklasie!

Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 3:3 (1:1)
1:0 - Roman Gergel 5'
1:1 - Marco Paixao 44'
1:2 - Mateusz Machaj 53'
2:2 - Łukasz Madej 74'
2:3 - Flavio Paixao 82'
3:3 - Mariusz Magiera (k.) 85'

Składy:

Górnik Zabrze: Pavels Steinbors - Adam Danch, Błażej Augustyn, Mariusz Magiera, Roman Gergel, Radosław Sobolewski, Erik Grendel, Rafał Kosznik, Bartosz Iwan (69' Szymon Skrzypczak), Łukasz Madej (90 +2' Ołeksandr Szeweluchin), Wojciech Łuczak (69' Robert Jeż).

Śląsk Wrocław: Jakub Wrąbel - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Dudu Paraiba, Krzysztof Danielewicz (81' Juan Calahorro), Tom Hateley, Flavio Paixao, Mateusz Machaj (65' Peter Grajciar), Robert Pich (73' Krzysztof Ostrowski), Marco Paixao.

Żółte kartki: Mateusz Machaj, Tomasz Hołota (Śląsk) oraz Łukasz Madej, Erik Grendel 73' (Górnik).

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Widzów: 3000
[event_poll=28379]

Komentarze (3)
avatar
sternick
28.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przy zdobyciu bramki przez Madeja obrońcy Śląska zachowali się tak samo jak defensywa Legii w meczu z Ajaksem.Pewnie w podzięce za to że wcześniej Madej ułatwił Machajowi zdobycie bramki z rzut Czytaj całość
avatar
Fanatyk__Śląska___Wrocław
28.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Machaj jeszcze lepszy od Madej bo do strzelonej pięknej bramki dołożył asystę 
avatar
Varsovia
28.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szalony mecz dający nieco kolorytu do jak na razie zupełnie bezbarwnej Ekstraklasy. Madej niewątpliwie główną gwiazdą widowiska.