Irytacja w Nowym Sączu. Gdzie Sandecja zagra pierwszy mecz?

Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN nadal nie zezwoliła Widzewowi na korzystanie ze stadionu w Byczynie. Na całej sprawie cierpi także... Sandecja Nowy Sącz, która nie wie, gdzie zagra pierwszy mecz.

Na kilka dni przed meczem 20. kolejki I ligi Widzew - Sandecja Nowy Sącz Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN nie podjęła wiążącej decyzji w sprawie stadionu, na którym łódzki klub mógłby wiosną występować w I lidze. We wtorek Komisja poinformowała, że zaproponowany przez Widzew obiekt w Byczynie nie spełnia wymagań.

Ostateczne decyzja ws. stadionu Widzewa zapadnie w piątek 6 marca, a więc na dzień przed meczem 20. kolejki. Jeśli stadion w Byczynie nie będzie spełniał wymogów podręcznika licencyjnego, Widzewowi grozi zawieszenie licencji na grę w I lidze i ukaranie walkowerem za spotkanie z Sandecją.
[ad=rectangle]
W Nowym Sączu na razie zachowują spokój, ale czują już irytację w związku z tą kwestią. Na kilka dni przed meczem nikt bowiem nie wie, gdzie zostanie rozegrane spotkanie. - W piątek okaże się czy jest sens jechać na mecz ligowy. Sandecja została przez kogoś postawiona w sytuacji niezbyt komfortowej i nie ma możliwości ruchu - mówi portalowi SportoweFakty.pl rzecznik prasowy klubu z Nowego Sącza, Michał Śmierciak.

- Do dziś nie wiemy, gdzie będzie mecz. W piątek ma być decyzja z PZPN. Nie rozumiem tego. Jesteśmy w kropce. Za bardzo nie wiadomo co robić - skomentował w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl całą sytuacją Andrzej Danek, prezes klubu z Nowego Sącza.

Na tę chwilę Sandecji pozostaje tylko czekać...

Źródło artykułu: