Flota Świnoujście wierna taktyce Tomasza Kafarskiego

Zwolnienie Tomasza Kafarskiego przyjęto w Świnoujściu z dezaprobatą. Nowy szkoleniowiec nie oddzielił się grubą linią od pomysłów poprzednika.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Tomasz Kafarski rozstał się z Flotą Świnoujście 12 stycznia, choć jego przyszłość wisiała na włosku od dłuższego czasu. Inwestor, który finansował działalność klubu na początku roku, postulował zatrudnienie swojego szkoleniowca. Przedstawiciele I-ligowca zapewniali, że "Kafar" mógł pozostać na stanowisku, ale było to w zasadzie "mydlenie oczu".
Kibice nie popierali zwolnienia Kafarskiego i do dziś nie mogą się pogodzić z taką decyzją. Miał bardzo dobre wyniki, a na dodatek uczynił grę zespołu interesującą dla oka widza. Jedną ze składowych tego sukcesu była zmiana taktyki. Po raz pierwszy Flota zagrała w systemie 3-5-2, z którego uczynił swoją wizytówkę Robert Podoliński. Wcześniej w tym ustawieniu funkcjonowały ekipy z Półwyspu Apenińskiego z Juventusem Turyn na czele. Drużynę z rąk Kafarskiego przejął Tudor Florin-Laurentiu i postanowił wiele pozmieniać. Na treningach szlifował 4-5-1. - Każdy trener ma prawo wybrać takie ustawienie, jakie mu się podoba i nie można mieć o to pretensji. Rumuni mieli swoją wizję grania, a my jesteśmy piłkarzami i musimy się do tego dostosować. Trenera Laurentiu nie ma już z nami, a jest trener Szukiełowicz, który powiedział, że widział nasze mecze z jesieni i jemu nasze ustawienie pasuje. Staramy się zatem grać to samo co za trenera Kafarskiego – powiedział Łukasz Sołowiej.
Tomasz Kafarski pozostaje bez klubu od czasu odejścia ze Świnoujścia Tomasz Kafarski pozostaje bez klubu od czasu odejścia ze Świnoujścia
Wspomniany Romuald Szukiełowicz prowadzi Flotę Świnoujście od lutego. Przyjechał nad morze po tym, jak PZPN wydał Laurentiu zakaz reprezentowania klubu. Już w sparingach wrócił do tego, co dobre i kontynuował w ligowym starciu z Olimpią Grudziądz. Flota wygrała ten mecz niespodziewanie 1:0. - Trener Szukiełowicz widział, że nasza gra funkcjonowała dobrze w rundzie jesiennej. Pozostał przy tym. Na początku jest problemem, że nasza kadra zmieniła się. Przyszło kilku zawodników, którzy dopiero przestawiają się na 3-5-2. Nie jest prosto grać, jeżeli nie zna się tej taktyki. Poświęciliśmy kilka sparingów na podtrzymanie dyscypliny taktycznej. Na razie wystarczyło to, żeby zapunktować z Olimpią Grudziądz – opowiadał Michał Stasiak.

W sobotę w barwach Wyspiarzy zadebiutowali Daniel Bujok na pozycji prawego wahadłowego, a także Tomasz Margol w środku pola. Eksperymentem była gra w ataku Dawida Korta i Pawła Lisowskiego. W zasadzie postawa każdego zasłużyła na mniej lub bardziej okazałą laurkę, choć i mankamentów nie zabrakło. - Pierwsza wygrana otworzyła nam głowy i pozwoliła spojrzeć optymistyczne na następne kolejki. Trzeba jednak o tym szybko zapomnieć i od poniedziałku pracujemy pod GKS Katowice. Do poprawienia jest dużo – przyznał Stasiak.

Jeżeli drużyna znad morza będzie mogła kontynuować rozgrywki, to pole manewru trenera Szukiełowicza powiększy się o trzech zawodników. Flota zgłosi Keona Daniela, Przemysława Kocota, a także ściągnie rosłego napastnika z Anglii, który występował w Szkocji. Kadra pozostanie wąska, ale już nie równie opłakana jak w sobotę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×