Podopieczni Roberta Podolińskiego kapitalnie rozpoczęli mecz z Górnikiem Łęczna i już w 9. minucie objęli prowadzenie, gdy Miroslav Covilo na raty pokonał Sergiusza Prusaka. Szczęście gości trwało niespełna 180 sekund i uderzeniem z rzutu wolnego wyrównał Patrik Mraz. W 25. minucie Krzysztof Pilarz po raz drugi musiał sięgnąć do siatki. Osamotniony w polu karnym Miroslav Bożok popisał się celną główką, choć mierzy 1,76 cm wzrostu i dopiero po raz drugi w karierze zdobył w ten sposób gola! - Druga bramka to seria błędów w ustawieniu - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznaje Adam Marciniak. - Katastrofalny mecz w naszym wykonaniu jeśli chodzi o naszą głupotę. Wygrywamy 1:0 i po chwili tracimy bramkę, zaraz następną i przegrywamy arcyważne spotkanie - dodaje.
[ad=rectangle]
W drugiej połowie Cracovia niepodzielnie rządziła na boisku. Goście nie potrafili jednak pokonać świetnie dysponowanego Prusaka. Optyczna przewaga nie zdała się na nic i po ostatnim gwizdku krakowski zespół musiał wysłuchać wielu gorzkich słów ze strony swoich kibiców. - Były niby sytuacje. Górnik praktycznie nie miał żadnej klarownej sytuacji w drugiej połowie i tym bardziej boli, że przynajmniej jedna, remisowa bramka nie wpadła. Trzeba uderzyć się w pierś. Zawiniliśmy i musimy jak najszybciej z tego się podnieść, wygrać kolejne spotkanie. Nie widzę innej możliwości - ocenia 26-letni piłkarz.
Starcie z Górnikiem miało dla Pasów duże znaczenie. W przypadku wygranej krakowianie mogli zbliżyć się na dwa punkty do czołowej ósemki, a teraz tracą ich już sześć. Czy Cracovia pogodziła się już z perspektywą rywalizacji o utrzymanie? - Ja nie zastanawiam nad celem długofalowym. Dla mnie i dla całej drużyny liczy się mecz z Piastem i tylko o tym myślimy. Reszta będzie sumą zwycięstw i porażek - zauważa Marciniak.
Adam Marciniak: Trzeba uderzyć się w pierś
[tag=558]Cracovia[/tag] pozostaje w tym roku bez zwycięstwa w T-Mobile Ekstraklasie. Pasy mają już tylko punkt przewagi nad strefą spadkową.