Adam Marciniak: Trzeba uderzyć się w pierś
Cracovia pozostaje w tym roku bez zwycięstwa w T-Mobile Ekstraklasie. Pasy mają już tylko punkt przewagi nad strefą spadkową.
Paweł Patyra
Podopieczni Roberta Podolińskiego kapitalnie rozpoczęli mecz z Górnikiem Łęczna i już w 9. minucie objęli prowadzenie, gdy Miroslav Covilo na raty pokonał Sergiusza Prusaka. Szczęście gości trwało niespełna 180 sekund i uderzeniem z rzutu wolnego wyrównał Patrik Mraz. W 25. minucie Krzysztof Pilarz po raz drugi musiał sięgnąć do siatki. Osamotniony w polu karnym Miroslav Bożok popisał się celną główką, choć mierzy 1,76 cm wzrostu i dopiero po raz drugi w karierze zdobył w ten sposób gola! - Druga bramka to seria błędów w ustawieniu - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznaje Adam Marciniak. - Katastrofalny mecz w naszym wykonaniu jeśli chodzi o naszą głupotę. Wygrywamy 1:0 i po chwili tracimy bramkę, zaraz następną i przegrywamy arcyważne spotkanie - dodaje.
Starcie z Górnikiem miało dla Pasów duże znaczenie. W przypadku wygranej krakowianie mogli zbliżyć się na dwa punkty do czołowej ósemki, a teraz tracą ich już sześć. Czy Cracovia pogodziła się już z perspektywą rywalizacji o utrzymanie? - Ja nie zastanawiam nad celem długofalowym. Dla mnie i dla całej drużyny liczy się mecz z Piastem i tylko o tym myślimy. Reszta będzie sumą zwycięstw i porażek - zauważa Marciniak.
Pasy w kryzysie - relacja z meczu Górnik Łęczna - Cracovia