Borussia Dortmund w wyjazdowym spotkaniu z Hamburgerem SV oddała 12 strzałów, zaś przeciwko 1.FC Koeln żółto-czarni uderzali na bramkę 10-krotnie. Z wysiłków drużyny Juergena Kloppa wynikło jednak niewiele, a w obu pojedynkach Borussia stworzyła tylko po jednej dogodnej okazji do zdobycia gola (świetnie bronili Jaroslav Drobny oraz Timo Horn).
[ad=rectangle]
Dortmundczycy podejmowali wiele prób, lecz nie byli w stanie przedrzeć się przez szczelne zasieki obronne rywali. Przeciwnicy głęboko ustawiali się na swojej połowie boiska, bronili niemal całym zespołem i, co najistotniejsze, nie popełniali praktycznie żadnych błędów. W efekcie dortmundczycy wywalczyli w 24. i 25. kolejce tylko dwa "oczka", zmniejszając szanse na awans do europejskich pucharów.
Już w środę na Signal Iduna Park wystąpi w spotkaniu 1/8 finału LM Juventus Turyn, którego bezbramkowy remis w pełni usatysfakcjonuje po zwycięstwie 2:1 przed własną publicznością. Stara Dama w defensywie jest zwykle bardzo solidna, jakkolwiek w pierwszym pojedynku z BVB Gianluigi Buffon nie zdołał zachować czystego konta (pokonał go Marco Reus po błędzie Giorgio Chielliniego).
- Wiemy, że wciąż potrafimy zdobywać gole. Chodzi tylko o to, by znajdowało to odzwierciedlenie na boisku. Jeśli w pojedynku z Koeln mam znaleźć w tej kwestii jakiej pozytywy, to takie, że zobaczyliśmy, jak nie należy atakować - przyznał Klopp po drugim z rzędu bezbramkowym remisie. - Generalnie nie ma powodów do załamywania rąk, zwłaszcza że nasz występ podobał mi się nieco bardziej niż w Hamburgu. Znów zagraliśmy "na zero" w tyle i na tym musimy budować - stwierdził.
Niewiele przeciwko kolończykom potrafili zdziałać Reus oraz Pierre-Emerick Aubameyang, czyli najgroźniejsze bronie BVB. - To nie był udany występ, szczególnie w pierwszej połowie pokazaliśmy zdecydowanie za mało. Nie takiej gry od siebie oczekujemy - powiedział niemiecki skrzydłowy.