Po raz pierwszy od dłuższego czasu na bydgoskim stadionie zasiadło więcej niż półtora tysiąca kibiców. Oczywiście należy do tej grupy przybyłych zaliczyć również wielu fanów z Wielkopolski, którzy przybyli dopingować poznański zespół. Zadowolony z gry swojej drużyny oraz atmosfery na trybunach był trener gospodarzy Mariusz Rumak, który postanowił podziękować miejscowym sympatykom za stworzenie świetnej atmosfery.
[ad=rectangle]
Opiekun Zawiszy uważa, że takie wsparcie graczom jest niezwykle potrzebne - Mówiłem prezesowi, że tylko swoją dobrą grą ściągniemy kibiców na trybuny. Teraz tak jest. Bardzo dziękuję tym fanom za stworzenie świetnej atmosfery, gdyż wówczas piłkarzom na boisku gra się zupełnie inaczej. Taki doping naprawdę mocno motywuje naszych zawodników. W drugiej połowie brakowało nam trochę sytuacji bramkowych, a to zakładaliśmy w przerwie. Pomimo tego wygrana z takim zespołem jak Lech Poznań nie zdarza się często - powiedział Rumak.
Bydgoszczanie jak na razie są rewelacją rundy wiosennej. W pięciu spotkaniach odnieśli trzy zwycięstwa, dwa razy zremisowali i nie stracili żadnej bramki. Zwycięstwo nad Lechem Poznań ma jednak swoją wymowę. - Piłka nożna to bardzo zmienna dyscyplina. Tydzień temu w Krakowie to mój zespół grał w dziesiątkę, a teraz to przytrafiło się rywalom. Lech w drugiej połowie zagrał bardzo dobrze. Moi piłkarze wykonywali przedstawione im zadanie taktyczne - dodał Rumak.
W Bydgoszczy jednak starają się już patrzeć w najbliższą przyszłość. Dla Zawiszy najważniejsze teraz będą starcia z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie. Już za tydzień czeka ich bardzo ważny mecz z Ruchem Chorzów. - My podchodzimy bardzo spokojnie do tego, co się dzieje wokół naszego zespołu. Teraz liczy się przede wszystkim najbliższy pojedynek z Ruchem Chorzów. To jest nasz jeden z głównych przeciwników w walce o utrzymanie. Cieszę się też, że wreszcie omijają nas kontuzje. Dlatego można optymistyczne patrzeć w przyszłość - zakończył Rumak.
Nikt na Lecha nie przyszedł!
Kibice przyszli na mecz Zawiszy z Lechem, zobaczyć jak ten pierwszy (którego mają w sercu na dobre i na złe, a nie tak jak Ty) ogrywa tego drugiego!