Bohater Podbeskidzia niepocieszony po meczu w Zabrzu. "Mogliśmy wygrać..."

Podbeskidzie Bielsko-Biała do przerwy przegrywało w Zabrzu dwoma bramkami, by po szaleńczej pogoni w drugiej połowie podnieść się z kolan i wywieźć punkt z Roosevelta.

Sobotni pojedynek pomiędzy Górnikiem Zabrze a Podbeskidziem Bielsko-Biała był kolejnym świetnym widowiskiem na stadionie im. Ernesta Pohla. Gospodarze do szatni schodzili z dwoma bramkami zaliczki (3:1), ale po przerwie nie zdołali przypieczętować zwycięstwa i musieli zadowolić się tylko punktem.
[ad=rectangle]
Jednym z bohaterów Górali był Bartosz Śpiączka, który najpierw zaliczył asystę przy trafieniu Damiana Chmiela, a potem sam skierował piłkę do siatki. Napastnik bielszczan żałował jednak... dwóch straconych punktów. - Bardzo cieszymy się, że udało nam się w tym meczu pokazać charakter i wrócić do gry. To nie było łatwe zadanie, ale po przerwie los się do nas uśmiechnął. Szkoda tylko sytuacji, które mogliśmy zamienić na zwycięską bramkę - mówi zawodnik Podbeskidzia.

Co w szatni bielskiej ekipy wydarzyło się w przerwie, że ta zaczęła grać znacznie lepiej w drugiej połowie? - Powiedzieliśmy sobie parę męskich słów. Przede wszystkim jednak wskazaliśmy, że mamy zacząć grać w piłkę, a nie patrzeć na to co robią zawodnicy Górnika. Nie możemy w minutę zrobić dwóch rzutów karnych, a przed przerwą nam się ta "sztuka" udała - zauważa 23-latek.

Bartosz Śpiączka mocno dał się we znaki defensywie Górnika Zabrze
Bartosz Śpiączka mocno dał się we znaki defensywie Górnika Zabrze

- Trener powiedział, że jeśli przeciwstawimy się Górnikowi walką, to zdobycz punktowa jest w naszym zasięgu i tak też się stało. W drugiej połowie wzięliśmy się do roboty i dogoniliśmy ten remis. Ten punkt musimy uszanować, bo pamiętamy w jakich realiach go zdobyliśmy - wyjaśnia Śpiączka.

Stadion przy Roosevelta jest w tym sezonie niezwykle gościnny dla gości z Bielska-Białej. Podczas poprzedniej wizyty Podbeskidzie wyeliminowało Górnika z walki o Puchar Polski. - Ja w Zabrzu grałem po raz pierwszy, więc tego meczu nie pamiętam. Pozostaje mi tylko cieszyć się, że udało nam się podtrzymać tę dobrą passę i znów z Górnikiem na jego terenie nie przegraliśmy - puentuje gracz drużyny spod Klimczoka.

Źródło artykułu: