Ofensywny problem Widzewa Łódź. "To kwestia realizowania założeń taktycznych"
Widzew Łódź to najmniej bramkostrzelna drużyna w I lidze. W meczu z GKS-em Tychy łodzianie nie potrafili stworzyć żadnej groźnej sytuacji. - To kwestia realizacji założeń - przyznał Wojciech Stawowy.
Widzew praktycznie nie stworzył żadnego zagrożenia pod bramką tyszan. - To, że znajdowały się puste luki w sytuacjach, w których można było dośrodkowywać z bocznych sektorów boiska w pole karne, wynikało z tego, że zawodnicy nie wchodzili tam tak, jak powinni. Wtedy było łatwiej dogrywać, ale to była kwestia realizowania założeń taktycznych, a nie kwestia tego, że nie chcemy mieć w polu karnym piłkarzy, którzy będą wykańczać akcje. Nie podchodzimy tak do tego - powiedział Stawowy.
Braki w ofensywie są obecnie największym problemem łódzkiego Widzewa. Po zimowych transferach kadra tego klubu jest zdecydowanie silniejsza niż w rundzie jesiennej. Po przegranym meczu z GKS-em Tychy trener chce wyciągnąć wnioski, by w przyszłości nie tracić punktów. - Żeby wygrywać mecze, to musimy strzelać. Nie wiemy jak broni Przyrowski, bo nie miał aż tak wielu momentów żeby się wykazać. Nie mieliśmy w drugiej połowie takiego parcia na bramkę, jak to było momentami w pierwszych 45 minutach. Gdybyśmy się wtedy lepiej zachowali, zagralibyśmy bardziej odważnie z przodu, to może byśmy stworzyli taką sytuację. Nie ma co gdybać tylko trzeba wyciągnąć wnioski - stwierdził trener Widzewa.