Przeciągająca się budowa nowego stadionu przy Roosevelta stanowiła twardy orzech do zgryzienia dla zarządu Górnika Zabrze. Działacze śląskiego klubu pozornie bez większych problemów poradzili sobie z licencyjnymi wymogami finansowymi, za sprawą emisji obligacji poręczonych przez miasto Zabrze i zaciągniętego na ich mocy kredytu.
Jedynie wspomniane problemy z finalizacją budowy nowego obiektu im. Ernesta Pohla miały prawo niepokoić działaczy Górnika. Wymogi licencyjne na nowy sezon obligowały klub m.in. do znalezienia obiektu o pojemności minimum 4,5 tys., a jedyna dziś funkcjonalna trybuna na zabrzańskim stadionie mieści raptem 3 tys. kibiców.
[ad=rectangle]
To obligowało działaczy śląskiego klubu do rozpoczęcia rozmów na temat wynajęcia stadionu alternatywnego, na którym Trójkolorowi mogliby rozgrywać swoje mecze. Mediacje prowadzono z przedstawicielami samorządów w Katowicach, Sosnowcu i Bielsku-Białej.
Ostateczna decyzja na temat wyboru zastępczego obiektu zapadła w piątek. - Podpisano list intencyjny pomiędzy miastem Bielsko-Biała a Górnikiem w sprawie gry naszego zespołu na Stadionie Miejskim przy ulicy Rychlińskiego w przyszłym sezonie. Stadion ten został tym samym zgłoszony do Komisji Licencyjnej jako obiekt zastępczy - wyjaśnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Joanna Haśnik, rzecznik prasowa 14-krotnego mistrza Polski.
W ostatnich tygodniach rozpędu nabrały prace przy budowie stadionu w Zabrzu i włodarze Górnika wierzą, że to na ich domowym stadionie będą mogli rozgrywać swoje mecze. Możliwe jest bowiem otwarcie choć w pełni funkcjonalnej trybuny, co znacząco podniesie pojemność stadionu.
- Naszym priorytetem jest gra przy Roosevelta. Spółka "Stadion w Zabrzu" dokłada wszelkich starań, by otworzyć jedną z trybun i udostępnić ją kibicom. Jeśli wszystkie przetargi zostaną przeprowadzone i rozstrzygnięte zgodnie z planem, jest to bardzo realne - zapewnia rzecznik prasowa zabrzańskiego klubu.
Dobrze, że nie w Sosnowcu, bo by chryja była :)