W 18. minucie rewanżowego pojedynku z ACF Fiorentiną w 1/8 finału Ligi Europy Łukasz Skorupski nie chciał dopuścić do rzutu rożnego dla Fiołków i zdołał zatrzymać piłkę przed linią końcową. Nie chwycił jednak futbolówki, umożliwiając Marcosowi Alonso posłanie jej do siatki. AS Roma w tym momencie miała już dwie bramki straty i ograniczyła realne szansa na awans, by ostatecznie przegrać 0:3.
[ad=rectangle]
Włoskie media fatalnie oceniły występ polskiego golkipera. Portal forzaroma.info przyznał 23-latkowi w skali 1-10 notę "2", a najbardziej łaskawe serwisy zrecenzował grę Skorupskiego na "4". W niemal wszystkich komentarzach pojawiły się porównania naszego rodaka do Mauro Goicoechei, który stał między słupkami Giallorossich w sezonie 2012/2013 i w pojedynku ligowym z Cagliari Calcio (2:4) strzelił gola samobójczego, chociaż nie istniało zagrożenie dla jego bramki.
"To była wpadka godna Goicoechei w najgorszej formie" - skomentowali zagranie Skorupskiego dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego. Urugwajczyk wystąpił w 16 oficjalnych spotkaniach Romy, a wspomniany mecz z Cagliari był jego ostatnim w podstawowym składzie. Po sezonie 25-letniego wówczas golkipera pozbyto się ze Stadio Olimpico i niewykluczone, że podobny los czeka byłego bramkarza Górnika Zabrze.
Skorupskiego po czwartkowym koszmarze starał się wspierać jego konkurent, doświadczony Morgan De Sanctis. - Do tej pory nie popełniał błędów, a w czwartek podobnie jak cała drużyna spisał się źle. To jednak bramkarz z naprawdę dużym potencjałem i ma sporo czasu, aby się odbudować - przyznał numer 1 rzymskiego zespołu na łamach tuttomercatoweb.com.
Wszystko wskazuje na to,że polski bramkarz w tym sezonie nie pojawi się już na murawie, ponieważ Romie pozostało do rozegrania tylko 11 spotkań ligowych. Kontrakt Skorupskiego wygasa 30 czerwca 2017 roku.