Artur Melon: Byliśmy przemotywowani

Siarka Tarnobrzeg po dwudziestu latach wreszcie wygrała na własnym terenie ze Stalą Stalowa Wola. Piłkarzy przekonywano przed zawodami, że muszą zwyciężyć.

Do przerwy nic nie zapowiadało, że Siarka wreszcie wygra na własnym boisku ze Stalówką. Piłkarzom z Tarnobrzega praktycznie nic nie wychodziło, a do tego jeszcze przegrywali. W przerwie jednak trener Ryszard Kuźma wstrząsnął porządnie w szatni graczami Siarki i to przyniosło efekt. - Byliśmy przemotywowani. Jak się za bardzo chce, to kompletnie nie wychodzi. Z tego to się wzięło. W przerwie powiedzieliśmy sobie parę zdań, ruszyliśmy wyżej na Stal i to przyniosło efekty. Muszę powiedzieć, że nie widziałem jeszcze trenera Kuźmy w takim stanie. W tygodniu było takie ciśnienie i nie wiem czy sam się nie przemotywowałem. Muszę chyba do tego inaczej podchodzić. Ciśnienie było spore. Przypominano nam, że Siarka nie wygrała w Tarnobrzegu ze Stalą od dwudziestu lat, że musimy to przełamać. Trochę nas to sparaliżowało. W pierwszej połowie nie zrobiliśmy nic. Stalówka tak naprawdę też nic. Po wyrównującej bramce kamień spadł nam z serca - powiedział po sobotnich derbach golkiper Siarki Artur Melon.

Siarka po falstarcie i porażce ze Zniczem Pruszków odniosła dwa zwycięstwa z rzędu z ekipami z czołówki. Po raz kolejny jednak rozgrywki ligowe pokazują, że wszystko jest możliwe i Siarka po tych triumfach znów liczy się w walce o awans. - To jest wyrównana liga. Każdy może wygrać z każdym. Ostatnia Limanovia wygrała w Kluczborku, który był liderem. Strata gola powoduje w szeregach dużą nerwowość. Zespoły się zamykają, dobrze bronią. Nam ze Stalówką udało się wyrównać ze stałego fragmentu gry i na tej fali poszliśmy do przodu i wygraliśmy - dodał.
[ad=rectangle]
Powoli zaczyna też widać efekty pracy trenera Kuźmy, który jeszcze jesienią często podkreślał, że drużyna potrzebuje czasu, aby zaskoczyć. Przed startem rundy szkoleniowiec Siarki zakładał 12-13 punktów po pierwszych pięciu grach i wydaje się, że ten cel zostanie zrealizowany i tarnobrzeżanie jeszcze namieszają. - Ze Zniczem mecz nam nie wyszedł. W Rybniku zagraliśmy defensywnie, gdyż wiedzieliśmy jak mocnym przeciwnikiem jest ROW. Na własnym boisku to najlepszy zespół ligi. Jako jedyni potrafią grać atakiem pozycyjnym. Mieliśmy też trochę szczęścia. Po tym triumfie uwierzyliśmy w siebie, a po wygranej w derbach mam nadzieję, że to ruszy do przodu - kontynuuje bramkarz Siarki.

Melon w sobotnich derbach nie miał zbyt wiele pracy. Zagrożenia pod jego bramką nie stwarzał najlepszy strzelec ligi Łukasz Sekulski, który momentami był nawet potrajany. Golkiper Siarki, który grał w Wiśle Płock razem z napastnikiem Stalówki podkreślił, że to bardzo dobry piłkarz. - Grałem przeciwko niemu dwa mecze i jeszcze mi bramki nie strzelił. Trenowaliśmy razem w Wiśle Płock, wiem co potrafi, to dobry zawodnik. Uważam, że marnuje się w tej II lidze - zakończył Artur Melon.

Komentarze (0)