Przebudzenie biało-czarnych - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - Flota Świnoujście

Małopolska drużyna wywalczyła na boisku pierwsze trzy punkty w 2015 roku. W starciu z Wyspiarzami padł tylko jeden gol, przy którym nie popisał się bramkarz. Sandecja może odetchnąć z ulgą.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Sandecja Nowy Sącz po dwóch fatalnych porażkach (0:4 z Miedzią i 0:3 z Termaliką), przystąpiła do spotkania z Flotą z pięcioma zmianami na poszczególnych pozycjach i czterema nowymi zawodnikami w I składzie. Trener Dariusz Wójtowicz postanowił wstrząsnąć zespołem.

Pierwsze minuty pokazały, że był to słuszny ruch, bo to gospodarze przeważali, przejawiając dużą ochotę do gry. Nie przekładało się to jednak na groźne akcje pod bramką Floty. Nie udało się z akcji, ale udało się wyjść na prowadzenie po stałym fragmencie. W 21. minucie Maciej Bębenek dośrodkował z 40 metrów, a kilka metrów przed bramką piłkę strącił głową Dawid Szufryn i ta wpadła do siatki. Bramkarz Łukasz Sapela przepuścił ją między nogami.
W 27. minucie powinno być 2:0. Armand Ella Ken podał jak na tacy do Bartłomieja Dudzica, ten wpadł w pole karne, ale golkiper obronił jego strzał! Poprawiać próbował przewrotką Ella, ale trafił nie w piłkę, a w głowę Tomasza Margola. Kameruńczyk zarobił za to żółtą kartkę.

Flota Świnoujście pierwszy raz zagroziła bramce Sandecji w 32. minucie, gdy mocny strzał Pawła Lisowskiego z 18 metrów sparował poza szesnastkę Łukasz Radliński. Swoją szansę miał także w 44. minucie Dawid Kort, ale strzał młodego napastnika nieznacznie minął słupek.

Już w doliczonym czasie gry gospodarze znów byli bliscy podwyższenia prowadzenia. Rzut wolny z linii pola karnego egzekwował Armand Ella, ale ze strzałem na bliższy słupek poradził sobie bramkarz gości.

Drugą odsłonę lepiej zaczęła Flota, ale strzały Arkadiusza Recy i Marka Opałacza minęły bramkę. Po 10 minutach od wznowienia gry Armand Ella odpowiedział pięknym strzałem z 25 metrów, z którym jednak poradził sobie bramkarz Łukasz Sapela. Kiedy minęła już godzina gry Fabian Fałowski podszedł do rzutu karnego podyktowanego za faul Daniela Bruda, ale w momencie kontaktu z piłką potknął się i nie trafił w bramkę!

Kolejne minuty to dużo walki, ale mniej finezji i okazji podbramkowych. Tak było już niemal do końcowego gwizdka. Sędzia doliczył aż 5 minut, co otworzyło gościom szansę na uratowanie remisu. Jednak to Sandecja była bliższa strzelenia bramki, lecz Bartosz Sobotka nie trafił w bramkę z 20 metrów. Mimo to gospodarze dowieźli prowadzenie i wygrali pierwszy mecz w 2015 roku (nie licząc walkowera za mecz z Widzewem Łódź.

Sandecja Nowy Sącz - Flota Świnoujście 1:0 (1:0)
1:0 - Dawid Szufryn 21'

W 60. minucie Fabian Fałowski (Sandecja) nie wykorzystał rzutu karnego. Strzelił niecelnie.

Składy:

Sandecja: Radliński - Szarek, Szufryn, Bartków, Słaby - Dudzic (57' Sobotka), Nather, Szczepański (58' Urban), Ella Ken, Bębenek (90' Kuźma) - Fałowski.

Flota: Sapela - Sołowiej, Margol, Opałacz - Kocot, Niewiada (65' Bujok), Brud, Lisowski (82' Daniel), Reca - Kort, Nwaogu.

Żółte kartki: Ella Ken, Szczepański, Szufryn, Słaby (Sandecja) oraz Nwaogu, Opałacz, Margol (Flota).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Francuz trenuje z Sandecją. To piłkarz i model!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×