Irlandzki trener pod presją

TVN Agency
TVN Agency

Jeśli drużyna Martina O’Neilla nie wygra z Polską (początek niedzielnego meczu o godz. 20:45), trener może pożegnać się z posadą.

"Skończył się już kredyt zaufania, pora pokazać, że jesteśmy w stanie wygrać na własnym stadionie z kimś innym niż Gibraltarem" - takie zdanie pojawia się niemal we wszystkich niedzielnych wydaniach gazet w Dublinie.

Roy Curtis w Sunday World pisze: "Porażka każe nam zgasić światło, 500 dni pracy O’Neilla nie przeprowadziło nas na lepszą stronę futbolu. Nawet niezbyt szanowany i kochany u nas Giovanni Trappatoni potrafił wprowadzić nas do finałów. Koniec miesiąca miodowego, Polacy mogą dzisiaj wykonać na nas egzekucję".
[ad=rectangle]
W irlandzkiej prasie sporo miejsca poświęca się też konfliktowi wokół reprezentacji. James McCarthy nie brał udziału w ostatnim zgrupowaniu przed meczem ze Szkocją, tłumacząc się problemami zdrowotnymi, tymczasem w weekend zagrał dla swojego Evertonu. To spowodowało, że były świetny piłkarz asystent a później asystent Giovanniego Trapattoniego, Liam Brady zarzucił mu brak zaangażowania, chęci i serca dla reprezentacji Irlandii.

- Nie wydaje mi się, żeby była to dobra chwila, by rozmawiać o zaangażowaniu poszczególnych zawodników. Może nie wyglądaliśmy ostatnio najlepiej, ale to nie dlatego, że zabrakło nam serca. Nie powinniśmy pozwolić, by ktoś psuł atmosferę, nie możemy podchodzić do meczu z Polską w negatywnych nastrojach - tłumaczy selekcjoner Martin O’Neill w Sunday Times.

Irlandczycy liczą na Robbiego Keana, 34-latka, który zapewniał w sobotę na konferencji, że nadal czuje się głodny, jak wilk. Dla niego mecz z Polską będzie 138 występem w reprezentacji, jeżeli strzeli gola, będzie to jego 66 trafienie w zielonej koszulce. - Nie przyjeżdżałbym na zgrupowanie, gdyby nie czuł, że mam jeszcze coś do zaoferowania. Przestanę grać chyba dopiero wtedy, kiedy nie będę mógł chodzić - mówił piłkarz.

Gazety cytują także Kenny’ego Dalglisha, który stwierdził, że zwycięstwo Polski nad Niemcami postawiło tabelę grupy na głowie i do końca eliminacji nic się już nie zmieni. - Okazała się to wyjątkowo trudna rywalizacja, obawiam się, że Polacy z Niemcami awansują bezpośrednio na turniej, a Szkoci i Irlandczycy obejrzą mistrzostwa w telewizji - powiedział były świetny napastnik.

Irlandczycy chcą wreszcie uczynić ze swojego stadionu Aviva fortecę, w której zaczną odnosić zwycięstwa. Do tej pory za O'Neilla wygrali w Dublinie cztery razy, zawsze z dużo słabszym przeciwnikiem. Dla Irlandczyków jesteśmy wielką drużyną. Sunday World przypomniał ostatnie starcia z "Wielkimi Chłopcami": "Zwycięstwo z Polską może zatrzymać fatalną passę spotkań, które musieliśmy wygrać, a nie daliśmy rady: ze Szwajcarią 1:2 w 2004 roku, z Izraelem 2:2 w 2005, z Bułgarią 1:1 w 2009, z Rosją 2:2 w 2010, z Austrią 2:2 w 2013, ze Szwecją 1:2 także w 2013 roku. Tak, panowie, czas na zwycięstwo. Nie ma już ale, jeśli czy być może - zróbmy wreszcie coś pięknego, dajmy kibicom trochę szczęścia" - pisze dziennikarz.

Michał Kołodziejczyk z Dublina

Źródło artykułu: