Ponieważ Iker Casillas jest coraz bardziej zaawansowany wiekowo, Real Madryt poszukuje nowego numeru 1. Królewscy najchętniej sięgnęliby po Thibauta Courtoisa albo Davida de Geę, ale Belg i Hiszpan już występują w wielkich klubach i za ich pozyskanie trzeba by zapłacić fortunę. Stąd też wzięło się zainteresowanie Berndem Leno.
[ad=rectangle]
Golkiper Bayeru Leverkusen dopiero co skończył 23. rok życia, a posiada już bardzo duże doświadczenie - dla Aptekarzy rozegrał aż 166 oficjalnych spotkań i regularnie występuje w młodzieżowej reprezentacji Niemiec. Od Joachima Loewa nie otrzymał jeszcze szansy, ale tylko ze względu na ogromną konkurencję w bramce mistrzów świata.
Uwagę Królewskich mogła zwrócić bardzo dobra postawa Leno w dwumeczu z Atletico Madryt w 1/8 finału Ligi Mistrzów - puścił tylko jednego gola przez 210 minut walki, a w serii rzutów karnych obronił jedenastkę egzekwowaną przez Koke, udowadniając, że w bronieniu strzałów z "wapna" należy do ścisłej światowej czołówki.
- Jesteśmy dumni, kiedy wielkie kluby interesują się naszymi zawodnikami, ale myślę, że póki co możemy spać spokojni - komentuje działacz Bayeru Michael Schade, przypominając, że kontrakt mierzącego 190 centymetrów golkipera wygasa dopiero w połowie 2018 roku.
Bayer ponad trzy lata temu wydał na mało znanego wówczas golkipera VfB Stuttgart aż 7,5 mln euro i zgodzi się na jego odejście zapewne tylko w przypadku otrzymania oferty opiewającej na co najmniej 20 mln euro. To spora suma, ale Leno z pewnością ma potencjał, by zostać podstawowym bramkarzem Realu na wiele sezonów.