Mario Goetze występuje w Bayernie Monachium od ponad półtora roku. Działacze pozyskali go w nadziei, że zostanie liderem drużyny Pepa Guardioli, tymczasem mimo niezłej gry, zdarzających się przebłysków oraz miejsca w podstawowym składzie, wciąż pozostaje w cieniu Arjena Robbena, Francka Ribery'ego czy Thomasa Muellera i nie jest wiodącym zawodnikiem.
[ad=rectangle]
Na to, że autor zwycięskiego gola w finale mistrzostw świata nie rozwija się w odpowiednio szybkim tempie, zwraca uwagę Juergen Kohler. - Muszę to powiedzieć jasno i wprost: Mario nie podoba mi się w Bayernie. Ma wprawdzie niezłe statystyki indywidualne, ale brakuje u niego radości z gry oraz wybitnych zagrań czy akcji. Uważam, że gdy grał w Borussii, prezentował się lepiej - przekonuje były piłkarz obu najlepszych niemieckich klubów. - Nie bez znaczenia jest oczywiście presja, jaka spoczywa na Bayernie. To ona często powoduje, że piłkarze nie mają swobody na boisku - dodaje.
Gotze rozegrał w bieżącym sezonie 34 oficjalne mecze w zespole Guardioli i zdobył 15 goli oraz zaliczył 6 asyst, co jak na pomocnika jest solidnym rezultatem. Trudno nie zgodzić się jednak z Kohlerem, że niespełna 23-letni piłkarz rzadko świeci pełnym blaskiem i było o nim głośniej, kiedy grał jeszcze w żółto-czarnych barwach. Odejście reprezentanta Niemiec z Bayernu póki co nie wchodzi jednak grę, zwłaszcza że Robben i Ribery są już zaawansowani wiekowo i działacze muszą skupiać się na poszukiwaniach ich następców.