Dominik Furman na zakręcie

Od powrotu do Legii Warszawa [tag=28362]Dominik Furman[/tag] rozegrał tylko 212 minut w I zespole Wojskowych i nic nie wskazuje na to, by jego sytuacja w drużynie Henninga Berga uległa poprawie.

W styczniu 2014 roku Dominik Furman wyjeżdżał do Francji jako podstawowy zawodnik Legii Warszawa. Toulouse FC zapłacił za niego Wojskowym 2,7 mln euro i były kapitan młodzieżowej reprezentacji Polski stosunkowo szybko zadebiutował w barwach nowego klubu, ale ostatecznie w całym 2014 roku rozegrał dla niego raptem sześć spotkań, podczas których spędził na boisku 219 minut. Jesienią tylko raz znalazł się w kadrze meczowej drużyny z Tuluzy.
[ad=rectangle]

Gdy w styczniu został wypożyczony przez Legię z Tuluzy, wydawało się, że przy Łazienkowskiej 3 wróci do regularnej gry, tymczasem wiosną zaliczył tylko trzy występy w I zespole Wojskowych: przeciwko Koronie Kielce w T-ME (90 minut), oraz Śląskowi Wrocław (111 minut) i Podbeskidziu Bielsko-Biała (11 minut) w Pucharze Polski.

- To, że jest wypożyczony, nie ma wpływu na jego ocenę - na każdego zawodnika patrzę tak samo. Dominik to dobry zawodnik, ale Ivo i "Jodła" to też bardzo dobrzy zawodnicy. W środku pola rywalizacja o miejsce w składzie jest naprawdę duża. Jest jeszcze Helio Pinto, który jednak jest bardziej ofensywnym graczem. Jestem bardzo zadowolony z tego, że mamy czterech dobrych środkowych pomocników - mówi trener Legii Henning Berg.

- Jedynym powodem, dla którego Dominik nie gra, jest rywalizacja z Vrdoljakiem, Jodłowcem i czasem z Pinto. Jesienią mieliśmy w kadrze Krystiana Bielika, który jest bardzo dobrym piłkarzem, za którego Arsenal zapłacił bardzo dużo pieniądze, a w ilu spotkaniach grał jesienią od początku? W dwóch? - pyta retorycznie Berg i dodaje: - W takim klubie potrzeba więcej niż 11 piłkarzy i potrzeba rywalizacji. Jestem zadowolony z tego, co Dominik robi na treningach i jestem zadowolony z tego, co pokazał w meczach, w których grał. Mogę zrozumieć, że może być trochę sfrustrowany i chciałby grać więcej, ale muszę robić to, co jest najlepsze dla drużyny.

Źródło artykułu: