Śląsk Wrocław znów rozczarował. "Chciałbym, żeby wróciła nasza gra"

- Na pewno nie graliśmy tak, jak przyzwyczailiśmy do tego kibiców - mówi Tadeusz Pawłowski, trener Śląska Wrocław. Jego podopieczni w 2015 roku jeszcze nie odnieśli zwycięstwa.

Po przerwie zimowej Śląsk Wrocław rozczarowuje swoich kibiców. Piłkarze WKS-u w 2015 roku jeszcze nie odnieśli zwycięstwa ligowego i odpadli już z rozgrywek Pucharu Polski. W Wielką Sobotę zielono-biało-czerwoni po słabym spotkaniu bezbramkowo zremisowali z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
[ad=rectangle]
- Myślę, że był to mecz walki. Obie drużyny nie stworzyły sobie za dużo sytuacji bramkowych. Dużo było taktyki. Konsekwentna gra defensywna obu ekip. Padł zasłużony remis - skomentował Tadeusz Pawłowski. Czy to był najsłabszy mecz Śląska pod wodzą tego szkoleniowca?

- Ja bym powiedział, że najsłabszy jeśli chodzi o widowisko. Podbeskidzie to niewygodny przeciwnik co pokazują ich wyniki w tej rundzie. W meczach Podbeskidzia jest zawsze wiele chaosu i walki. Mieliśmy szybko podawać piłkę od zawodnika do zawodnika, a nie ją dłużej przetrzymywać, bo daje to czas na ustawienie się przeciwnika. To jest mądra drużyna. W zespole gości gra również wielu doświadczonych zawodników. Jednak nie chcę, aby zabrzmiało to jak usprawiedliwianie się, bo na pewno nie graliśmy tak, jak przyzwyczailiśmy do tego kibiców. Założenia były, żeby pograć po ziemi - powiedział trener.

Wrocławianie wywalczyli już upragnione 40 punktów, które niedawno były głównym celem drużyny. Jak wpłynie to teraz na styl prezentowany przez Śląsk? - Przede wszystkim chciałbym, aby wróciła nasza gra. Na pewno nie będzie wielkich zmian, bo każdy punkt jest na wagę złota. Wszystko się jeszcze nie skończyło, jeszcze tabela się podzieli. Trzeba najpierw wszystko dobrze poukładać i dopiero wtedy wprowadzać jakieś poważne zmiany. Cały czas obserwuję młodzieżowe drużyny. Potrzebujemy jakości. Mamy ambitny zespół, ale decyduje dyrygent albo wirtuoz, który jest na boisku. Niuanse są podstawą tego, czy mecz jest wygrany czy przegrany, chodzi o jakość zawodnika - podkreślał Pawłowski.

Źródło artykułu: