W meczu 26. kolejki Bundesligi z Werderem Brema (1:1) Paweł Olkowski został ściągnięty z boiska już w 58. minucie, podczas gdy we wcześniejszych 22 oficjalnych meczach 1.FC Koeln wystąpił w pełnym wymiarze czasowym. Scenariusz niemal powtórzył się w konfrontacji z SC Freiburg (0:1), tyle że Peter Stoeger postanowił zdjąć bocznego obrońcę z boiska w 64. minucie.
[ad=rectangle]
Olkowski podobnie jak przeciwko bremeńczykom nie należał do najbardziej aktywnych na murawie. Bardzo rzadko był widoczny w akcjach ofensywnych i jego zmiana nie była dziełem przypadku. Portal express.de przyznał mu notę "5" (gdzie "1" - najlepsza ocena, "6" - najgorsza), zaś serwis ksta.de zrecenzował jego występ na "4". Zwrócono uwagę, iż 25-latkowi przydarzyło się sporo błędów i strat.
Czy można zaryzykować twierdzenie, że Olkowski wpadł w dołek formy? Wydaje się, że tak, biorąc pod uwagę, że w meczu reprezentacji z Irlandią był jednym z najsłabszych w zespole Nawałki.
Sławomir Peszko przebywał na placu gry do 75. minuty i w ocenie niemieckich dziennikarzy wypadł ciut lepiej od rodaka (noty "4" od obu portali). Co najistotniejsze, za faul na Christianie Guenterze w 18. minucie skrzydłowy został ukarany piątą żółtą kartką w sezonie, na skutek czego przeciwko TSG 1899 Hoffenheim w 28. kolejki nie będzie mógł wystąpić. Peszko ma zatem blisko dwa tygodnie przerwy od gry i najwcześniej weźmie udział w zaplanowanym 18 kwietnia meczu z Herthą Berlin.