Żółto-czarni zmierzyli się z TSG 1899 Hoffenheim trzy dni po bolesnej porażce w klasyku Bundesligi z Bayernem Monachium (0:1) i bez dwóch największych gwiazd: narzekających na urazy Marco Reusa oraz Matsa Hummelsa. Mimo to Borussia Dortmund zaprezentowała się z dobrej strony, stworzyła sporo dogodnych sytuacji strzeleckich i zwyciężyła 3:2 po dogrywce.
[ad=rectangle]
- To był niezwykle intensywny pojedynek dostarczający wielu emocji, w którym byliśmy ciut lepsi od przeciwnika. Po przerwie zaatakowaliśmy i wywarliśmy ogromną presję na przeciwniku, która w końcu przyniosła gola - przyznał Juergen Klopp. - Później do gry wszedł Sebastian i strzelił piękną bramkę. Nie wiedziałem nawet, że tak potrafi. To wspaniale, że właśnie on został bohaterem - stwierdził trener, nawiązując do zdobytego w 107. minucie gola przez kończącego wkrótce karierę Sebastiana Kehla.
- Po porażce z Bayernem i problemach kadrowych związanych z kontuzjami Reusa i Hummelsa zespół wspaniale zareagował. Teraz musimy szybko zregenerować siły i w sobotę dobrze wypaść w meczu z Gladbach - podsumował Klopp, będąc już myślami przy sobotnim pojedynku ligowym na Borussia-Park. Ewentualna porażka w 28. kolejce mocno ograniczy szanse BVB na awans do Ligi Europy.