Przedostatni w tabeli Górnik przybył na Śląsk, gdzie czekali już głodni zwycięstwa piłkarze ROW-u Rybnik. Wicelider męczył się z walczącymi zawodnikami Jerzego Cyraka, którzy nie odstawali od wyżej notowanego rywala.
[ad=rectangle]
Schodzących z boiska z jednym punktem wałbrzyszan oklaskami nagrodziła garstka kibiców Górnika. - Bardzo cieszy, że kibice wierzą, że możemy się utrzymać. Ich obecność na wyjazdach pomaga i chciałbym za to podziękować. Myślę, że remis na wyjeździe z takim rywalem nie jest zły, chociaż mogliśmy pokusić się o drugą bramkę. Wtedy chyba byśmy wygrali - ocenia spotkania Dariusz Michalak.
Defensor gości uważa również, że wcale nie musiało dojść do straty bramki. - Przeciwnik posłał bardzo dobrą wrzutkę w pole karne z rzutu rożnego. U nas - bardzo złe krycie i rywal sam, bez krycia tylko dołożył głowę - dodaje 24-latek.
Biało-niebiescy mają za sobą kilka spotkań z czołowymi ekipami II ligi i tylko jedną porażkę w rundzie wiosennej. - Nie będę ukrywał, że do Rybnika przyjechaliśmy po wygraną. Wiedzieliśmy, że zawitamy na boisko dobrej drużyny, która aspiruje do I ligi. Wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji i musimy zdobywać punkty także na wyjazdach. Musimy wygrywać. Teraz zremisowaliśmy. Myślę, że zasłużenie - wskazuje Michalak.
W sobotę jego drużynę czeka kolejne starcie z faworyzowanym przeciwnikiem. Na Ratuszową przyjedzie Stal Stalowa Wola i podobnie jak inne zespoły stanie przed trudnym zadaniem. Po stronie gospodarzy będzie jeszcze jeden argument - Górnik na wiosnę na swoim stadionie tylko wygrywa. - Determinacji nie może nam zabraknąć. Musimy walczyć o trzy punkty w każdym meczu. Nieważne, czy u siebie, czy na wyjeździe. Teraz to już nie ma znaczenia. Na własnym terenie gra się trochę łatwiej. Przyjedzie do nas mocna drużyna ze Stalowej Woli i nie poddamy się. Będziemy w każdym spotkaniu grali o zwycięstwo i utrzymanie - puentuje zawodnik II-ligowca.