Widzew nie składa broni! - relacja z meczu Widzew Łódź - Termalica Bruk-Bet Nieciecza

Niespodzianka w Byczynie. Podopieczni Wojciecha Stawowego pokonali Termalicę Bruk-Bet, dla której był to trzeci mecz z rzędu bez zwycięstwa.

Dla podopiecznych trenera Wojciecha Stawowego był to kolejny mecz z cyklu "być albo nie być w I lidze". Widzew po kompromitacji w Legnicy chciał za wszelką cenę zmazać plamę i sprawić miłą niespodziankę swoim kibicom. Punktów jak tlenu potrzebowała również Termalica, która marzy o awansie do Ekstraklasy.
[ad=rectangle]
Pierwsi w sobotnim spotkaniu zaatakowali właśnie goście z Niecieczy. Po uderzeniu z rzutu wolnego świetnym refleksem popisał się Maciej Krakowiak. Kolejne minuty przebiegały pod dyktando Termalici, która przewyższała rywali o klasę. Po kwadransie gry świetną indywidualną akcję przeprowadził Dawid Plizga, który w sytuacji sam na sam nie pokonał golkipera gospodarzy. Dziesięć minut później odgryzł się Widzew, który domagał się podyktowania rzutu karnego. Konrad Wrzesiński zagrał długą piłkę do Mariusza Rybickiego, a ten padł na murawę po kontakcie z Jakubem Czerwińskim. Gwizdek sędziego milczał w tej sytuacji.

Dosyć nieoczekiwanie pierwszą bramkę w sobotnim starciu zdobyli łodzianie. Po centrze z rzutu rożnego piłka spadła pod nogi Szymon Zgardy, który pokonał bezradnego Sebastiana Nowaka. Strzelony gol dodał wiary piłkarzom z Łodzi, którzy na początku drugiej połowy zadali kolejny cios. W 52. minucie Tsubasa Nishi prostopadłym podaniem obsłużył Mariusza Rybickiego. Uderzenie zawodnika Widzewa zostało nieco zgaszone przez obronę Termaliki, ale piłka po rykoszecie wpadła jednak do siatki rywali.

Podopieczni Wojciecha Stawowego nie zamierzali zwalniać tempa. W kolejnych minutach dogodną sytuacje do strzelenia bramki zmarnował Tsubasa Nishi czy Mariusz Rybicki. Optyczną przewagę co prawda posiadali goście z Niecieczy, to jednak kontry Widzewa okazały się zabójcze. Piłkarze Piotra Mandrysza grali bardzo ambitnie, to jednak Termalice brakowało spokoju i dokładności w rozgrywaniu akcji. Przełamanie gości z Niecieczy nastąpiło w 83. minucie. Faulowany w polu karnym był Dariusz Jarecki, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Dawid Sołdecki.

Wynik meczu w Byczynie nie uległ już zmianie. Cenne trzy punkty zdobyli piłkarze z Łodzi, którzy pozostają w grze o ligowy byt.

Widzew Łódź - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:1 (1:0)
1:0 - Szymon Zgarda 35'
2:0 - Mariusz Rybicki 52'
2:1 - Dawid Sołdecki 83'

Składy:

Widzew: Maciej Krakowiak - Konrad Wrzesiński, Krystian Nowak, Arkadiusz Kasperkiewicz, Kosuke Kimura, Piotr Mroziński (65' David Kwiek), Szymon Zgarda, Tsubasa Nishi, Veljko Batrović (71' Liridon Osmanaj), Edgar Bernhardt, Mariusz Rybicki (90+2' Bartłomiej Kasprzak).

Termalica: Sebastian Nowak - Patryk Fryc, Jakub Czerwiński, Dawid Sołdecki, Dariusz Jarecki, Dawid Plizga (74' Adrian Chomiuk), Dalibor Pleva, Mateusz Kupczak, Kamil Włodyka (56' Dawid Kamiński), Tomasz Foszmańczyk (64' Adrian Paluchowski), Emil Drozdowicz.

Żółte kartki: Liridon Osmanaj (Widzew)

Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin).

Komentarze (9)
avatar
Jacek Urbanowicz
13.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Widzew i iść dalej za ciosem i następne mecze wygrywać 
M_
11.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mimo wszystko Legia nawet w pucharach to większy wstyd i obciach niż Widzew w 2 lidze na stadionie w Byczynie ;) 
avatar
Westwide
11.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Termalica znow odpuszcza mecze zenada. Po co kibice tego zespolu chodza na mecze jak i tak wiadomo ze robia wszystkich w ciula. Zal mi tej druzynki. 
avatar
Senti
11.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widzew nie ma szans na nic. Za rok druga liga na nowoczesnym stadionie hehe