Rekord i złota bramka Makuszewskiego - relacja z meczu Lechia Gdańsk - Legia Warszawa

WP SportoweFakty / Stadion Energa Gdańsk
WP SportoweFakty / Stadion Energa Gdańsk

Lechia Gdańsk pokonała grającą od 39 minuty w dziesiątkę Legię Warszawa 1:0. Biało-zieloni, których oklaskiwała rekordowa publiczność zwyciężyli po bramce Macieja Makuszewskiego w 82. minucie.

Spotkanie Lechii Gdańsk z Legią Warszawa miało być hitem 27. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Gdańszczanie przed meczem ogłosili wielką mobilizację, by pobić rekord frekwencji na PGE Arenie z inauguracji stadionu i faktycznie im się to udało. Na mecz z Legią przyszło ostatecznie 36 500 widzów - sprzedano dokładnie tyle biletów, ile było w puli. 
[ad=rectangle]
W zespole Jerzego Brzęczka od pierwszych minut nie zagrało dwóch bardzo ważnych zawodników. Jakub Wawrzyniak z powodu kontuzji nie znalazł się nawet w meczowej osiemnastce, natomiast narzekający na uraz Sebastian Mila rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych i wszedł dopiero w drugiej połowie. Henning Berg zdecydował się na bój w Gdańsku posłać najsilniejszy możliwy skład.

Początek meczu był bardzo spokojny. Piłkarze obu drużyn grali głównie w środkowej części boiska, a arbiter skrzętnie wychwytywał wszystkie przewinienia, przerywając grę. Jedyne szanse na strzelenie gola w pierwszej fazie meczu miał Piotr Wiśniewski, ale nie zdołał zaskoczyć Dusana Kuciaka strzałem głową.

Spotkanie ożywiła dopiero czerwona kartka, jaką w 39. minucie zobaczył Ondrej Duda. Słowak kopnął interweniującego Grzegorza Wojtkowiaka i arbiter spotkania usunął go z boiska. Jeszcze przed przerwą dogodną szansę do strzelenia gola miał Stojan Vranjes. Po potężnym strzale Bośniaka, futbolówka uderzyła w słupek. Jedyną szansę Legia w pierwszej połowie miała tuż przed przerwą, lecz Guilherme nie trafił czysto w piłkę, mając dogodną pozycję do strzelenia gola.

Po zmianie stron, piłkarze Legii Warszawa wyszli dużo lepiej przygotowani taktycznie na grę w dziesiątkę. Grali bardzo uważanie w obronie i mimo, że Lechia Gdańsk niemal przez cały czas zamknęła rywala na jego własnej połowie, gospodarze nie potrafili realnie zagrozić bramce mistrzów Polski. Podirytowany sytuacją na boisku Jerzy Brzęczek od 63. minuty zmienił obrońcę Mavroudisa Bougaidisa na ofensywnego piłkarza Bruno Nazario, a od 72. minuty biało-zieloni grali już na dwóch nominalnych napastników.

Końcówka spotkania, to już jazda bez trzymanki ze strony Lechii Gdańsk, która praktycznie nie dawała rywalowi wyjść na swoją połowę, przez cały czas atakując. Bardzo dużo dało wejście Antonio Colaka, którego akcja w 82. minucie wywołała sporo kontrowersji. Colak umieścił piłkę w bramce, jednak sędzia uznał, że napastnik biało-zielonych faulował.

Lechia naciskała i w końcu to się opłaciło. Akcję lewą stroną boiska przeprowadził Bruno Nazario, wrzucił futbolówkę w pole karne, a tam akcję skutecznie zamknął Maciej Makuszewski, dając prowadzenie gospodarzom. Stadion oszalał, a podopieczni Henninga Berga, którzy nie mieli nic do stracenia ruszyli do ataków. Gospodarze skutecznie się obronili i ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 1:0.
[event_poll=28416]
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 1:0 (0:0)
1:0 - Maciej Makuszewski 86'

Składy: 

Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Mavroudis Bougaidis (63' Bruno Nazario), Gerson, Rafał Janicki, Grzegorz Wojtkowiak - Ariel Borysiuk, Stojan Vranjes - Piotr Grzelczak, Piotr Wiśniewski (72' Antonio Colak), Maciej Makuszewski - Kevin Friesenbichler (83' Sebastian Mila).

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Igor Lewczuk, Tomasz Brzyski - Tomasz Jodłowiec, Ivica Vrdoljak (51' Dominik Furman) - Guilherme (84' Michał Żyro), Ondrej Duda, Michał Kucharczyk - Orlando Sa.

Żółte kartki: Grzelczak, Bąk (Lechia), Duda, Guilherme (Legia).

Czerwona kartka: Ondrej Duda 39' /za brutalny faul/.

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 36 500.

Źródło artykułu: