Nieszczęścia zaczęły się już podczas wyjazdowego meczu z Chojniczanką Chojnice. Wtedy kontuzji stawu skokowego doznał Matej Nather i w niedzielę jego występ jest wykluczony. Duża to strata, bo słowacki pomocnik był zawodnikiem pierwszego składu. To samo można powiedzieć o skrzydłowym Macieju Bębenku, który jest motorem napędowym akcji ofensywnych Sandecji i do tego kapitanem zespołu. 30-letni pomocnik w meczu z Wisłą Płock nie zagra z powodu ósmej żółtej kartki z poprzedniej kolejki. Siła ognia sądeczan będzie też mniejsza, bo do pełni formy po urazie mięśnia czworogłowego nie wrócił jeszcze Armand Ella Ken. Kameruńczyk z tego powodu stracił już poprzednie spotkanie. Na domiar złego kontuzja wyklucza z gry także młodzieżowca Szymona Kuźmę.
[ad=rectangle]
- Musimy załatać te wolne pozycje innymi zawodnikami, którzy muszą podjąć rękawicę i podołać zadaniu. Jesteśmy osłabieni, ale zespół nie liczy 11 graczy, ale 18, czy 20. Zmiennicy muszą zatem zdać egzamin - podkreśla trener Dariusz Wójtowicz.
Mniejsze pole manewru przy doborze piłkarzy do pierwszego składu, nasuwa też pytanie o styl gry. Pod wodzą tego szkoleniowca, Sandecja dąży do ładnego dla oka i ofensywnego futbolu. - Wiadomo, że przede wszystkim chcemy grać skutecznie. Strzelić bramkę i nie stracić ani jednej. Mamy swój pomysł na grę i będziemy chcieli go zrealizować na boisku - wyjaśnia trener.
Najbliższym rywalem Sandecji Nowy Sącz będzie wicelider I ligi Wisła Płock. Zespół ten wygrał dwie poprzednie spotkania z biało-czarnymi, a w ostatniej na stadionie przy ul. Kilińskiego padł remis 2:2, choć goście prowadzili już 2:0. Potyczka z Nafciarzami będzie zatem sporym wyzwaniem, również biorąc pod uwagę to, co teraz prezentują podopieczni Marcina Kaczmarka.
- To bardzo wyrachowany zespół. Niekoniecznie rzucają się w oczy nieprawdopodobną agresywnością, czy narzucanym tempem gry. Wisła czyha na błędy, jest konsekwentna i wie dobrze na co ją stać. Trzeba uniknąć błędów i nie pozwolić im na rozwinięcie skrzydeł. Musimy zagrać na swoim najwyższym poziomie, żeby skutecznie z nimi powalczyć, a punkty są nam bardzo potrzebne - zakończył Wójtowicz.