Maciej Skorża: Widać wreszcie postęp mentalny

Już trzy dni po dużym wyzwaniu w Pucharze Polski Lecha czeka ważny pojedynek ligowy z Koroną. Czy ekipa Macieja Skorży zdąży odzyskać siły?

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Po porażce Legii Warszawa z Lechią Gdańsk (0:1) Kolejorz dość niespodziewanie ma szansę wskoczenia na pozycję lidera T-Mobile Ekstraklasy. Warunek? Musi pokonać kielczan. Wtedy zrówna się liczbą punktów z mistrzem Polski.

- Regenerację przeprowadziliśmy bardzo szybko. Po starciu z Błękitnymi, które przypominało bitwę, mieliśmy długą kolejkę do klubowego lekarza. Liczę jednak, że w niedzielę zaowocuje nasza szeroka kadra i zawodnicy, na których postawię, sprostają zadaniu - powiedział Maciej Skorża.
Lechici jeszcze niedawno znajdowali się pod ścianą. Po raz pierwszy od dłuższego czasu zdołali jednak wyjść z trudnej sytuacji i zmazali plamę po porażce w Stargardzie Szczecińskim, pieczętując u siebie awans do finału Pucharu Polski.

- Mam nadzieję, że mecz z Błękitnymi stanowił przełom. To było w pewnym sensie ekstremalne spotkanie, zwłaszcza po tym jak straciliśmy gola. Potrafiliśmy jednak odwrócić jego losy. Coraz więcej jest meczów, w których ta sztuka nam się udaje. Nie mamy już problemów z gonieniem wyniku. Oczywiście w czwartek przeciwnik był notowany dwie klasy niżej, lecz w takich konfrontacjach najważniejszy jest efekt. Widać wreszcie postęp mentalny - dodał szkoleniowiec.

Lechici będą w niedzielę faworytem choćby dlatego, że mają świetny bilans meczów u siebie (9 zwycięstw, 3 remisy, 1 porażka). Ponadto triumfowali na Inea Stadionie pięć razy z rzędu, a ostatnią drużyną, która uniknęła na tym obiekcie przegranej, było Podbeskidzie Bielsko-Biała. 7 listopada ubiegłego roku Górale wywalczyli tam rezultat 1:1.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×