Flota Świnoujście postawiona pod ścianą

Drużyna może nie zagrać już najbliższego meczu ligowego z Widzewem Łódź. Biznesmen Jerzy Woźniak postawił ultimatum stowarzyszeniu MKS Flota.

Flota Świnoujście gra w rundzie wiosennej dzięki środkom finansowym Jerzego Woźniaka. Biznesmen pomógł skompletować i tak wąską kadrę, opłaca ochronę imprez masowych i transport na mecze. - Od 20 lutego nie ma żadnych zaległości w stosunku do organizatorów, przewoźnika oraz zawodników. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Pomimo wąskiej kadry jesteśmy w stanie utrzymać się w I lidze i budować drużynę na następny sezon - powiedział trener Romuald Szukiełowicz.
[ad=rectangle]
Szukiełowicz został sprowadzony do Świnoujścia przez Woźniaka. Tak trener, jak i pracownicy, którzy zajmują się administrowaniem, otrzymują od niego wynagrodzenie. Obok spółki funkcjonuje jednak stowarzyszenie. Między jedną i drugą stroną trwa przeciąganie liny.

W poniedziałek Szukiełowicz spotkał się z dziennikarzami i przedstawił oświadczenie-ultimatum Woźniaka. "15 kwietnia upływa termin złożenia wniosku o licencję na następny sezon w I lidze. Spółka przygotowuje takowy. Jednocześnie Jerzy Woźniak oświadcza, że jeżeli do dnia 15 kwietnia nie zostania podpisana umowa przekazania spółce klubu, to następnego dnia spółka wstrzyma jego finansowanie i jednocześnie zgłosi wniosek do prokuratury o wszczęcie postępowania w sprawie wyłudzenia pieniędzy" - brzmi treść oświadczenia.

Jeżeli między stronami nie dojdzie do porozumienia - drużyna może nie zagrać już w sobotę z Widzewem Łódź. Nie dokończy sezonu i jeżeli w ogóle, to rozpocznie odbudowę spoza szczebla centralnego. - Jeżeli nie możemy złożyć wniosku o licencję na następny sezon, to kogo będzie interesować obecny? To nic fajnego, jeśli Flota wycofa się w połowie rundy, ale obecna sytuacja jest niepoważna. Jerzy Woźniak przyjechał w lutym i do dziś nie ma umowy końcowej w sprawie przekazania klubu spółce - tłumaczył Szukiełowicz.

Szanse na porozumienie nie są duże. Prezes stowarzyszenia, Małgorzata Dorosz przypominała niedawno, że Woźniak nie podpisał ugód ze wszystkimi wierzycielami, nie płacił członkom sztabu szkoleniowego, a sąd ma niebawem ogłosić upadłość klubu i zaplanować licytację majątku. Nad Flotą Świnoujście wisi także gilotyna PZPN, gdzie zgłosili się wierzyciele i jest prowadzone postępowanie w sprawie sparingów pod wodzą Tudora Florina-Laurentiu.

- Z większością wierzycieli są podpisane umowy, a na dodatek Jerzy Woźniak zabezpieczył potrzebne do uzyskania licencji oświetlenie. Dokonane są potrzebne pomiary, a maszty staną na stadionie do 30 maja. Wszystko było na dobrej drodze, by I liga została w Świnoujściu - odnosił się Szukiełowicz.

Decyzja, czy Flota Świnoujście zagra pozostałe do końca sezonu mecze powinna zapaść w środku tygodnia. Sportowo drużyna utrzymuje się bezpiecznie nad strefą spadkową. Organizacyjny chaos trwa od lipca, kiedy to miasto wstrzymało finansowanie jedynego przedstawiciela sportu zawodowego w kurorcie.

Źródło artykułu: