W drugiej połowie spotkania na Vicente Calderon Sergio Ramos trafił łokciem w twarz Mario Mandzukicia i rozciął Chorwatowi łuk brwiowy. Napastnik zalał się krwią i żądał ukarania defensora Realu Madryt, ale sędzia Milorad Mazić nie uznał winy podopiecznego Carlo Ancelottiego. Czy zagranie piłkarza Realu rzeczywiście było przypadkowe?
- Od oceniania poszczególnych zdarzeń na boisku są sędziowie, jednak jeśli chodzi o tę sytuację, to po prostu nie zauważyłem, że Mandzukić jest tak blisko mnie. Nie zamierzałem go uderzyć - skomentował Ramos.
[ad=rectangle]
O przypadkowości nie mogło być mowy, gdy Daniel Carvajal bez piłki uderzył Mandzukicia pięścią w klatkę piersiową. Incydentu tego nie dostrzegł sędzia i UEFA niewątpliwie będzie prowadziła postępowanie przeciwko prawemu obrońcy Realu, który może spodziewać się zawieszenia.
Co gorsze dla Carvajala, powtórki całej sytuacji ujawniły, że chwilę wcześniej mógł próbować ugryźć przeciwnika. Temu zawodnik stanowczo jednak zaprzeczył. - Słyszałem, że jestem o to oskarżany, a zatem mogę zapewnić, że nikogo nie ugryzłem, ani też nie usiłowałem tego zrobić - stwierdził za pośrednictwem Twittera.
Przymusowa przerwa Carvajala w występach w LM jest bardzo prawdopodobna, a dodajmy, że wskutek otrzymanej żółtej kartki w rewanżu na Santiago Bernabeu na pewno nie wystąpi Marcelo. Miejsce Brazylijczyka zajmie zapewne Fabio Coentrao, z kolei Hiszpana może zastąpić doświadczony Alvaro Arbeloa.