Paweł Mandrysz jak boiskowy wyjadacz. Świetny występ pomocnika ROW-u Rybnik
Przebudzenie ROW-u Rybnik nadeszło w bardzo ważnym spotkaniu. Sprawy w swoje ręce wziął najmłodszy na boisku Paweł Mandrysz, który zanotował bramkę i asystę.Hit 26. kolejki II ligi pomiędzy zielono-czarnymi a MKS-em Kluczbork długo pozostawał bez rozstrzygnięcia. W końcu świetną akcją indywidualną popisał się 17-latek z Gliwickiej, który urządził sobie 60-metrowy sprint i z zimną krwią pokonał Oskara Pogorzelca. - Widziałem, że przeciwnik zagrał bezpańską piłkę. Obrońcy troszkę się pogubili i starałem się to wykorzystać, strzelając bramkę - wspomina Paweł Mandrysz.
Chwilę potem młody zawodnik dobrze obsłużył Szymona Sobczaka, który ustalił wynik spotkania. W ostatnich minutach gry Mandrysz zszedł z boiska przy owacjach. - Traciłem już siłę, a wcześniej łapały mnie skurcze. Na szczęście na akcję bramkową starczyło mi jeszcze sił - uśmiecha się bohater meczu.
- To było dobre przełamanie, bo nie szło nam i gra się nie układała. W meczu z MKS-em Kluczbork byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną i zasłużenie wygraliśmy - uważa zawodnik.
Być może boiskowymi poczynaniami 17-latek zapewnił sobie miejsce w podstawowym składzie rybniczan. - Myślę, że jeszcze nie. Czeka mnie jeszcze dużo pracy. Trzeba walczyć na każdym treningu i potwierdzić dobrą formę - wskazuje Paweł Mandrysz.
Przyczajony Kluczbork, radosny ROW. Błędy rozstrzygnęły o wyniku