Krzysztof Kapuściński: Delikatny spadek formy musi nastąpić

W dwóch ostatnich meczach [tag=8781]Błękitnych Stargard Szczeciński[/tag] bramki padały w końcówkach. Sobotni pojedynek zakończył się szczęśliwie dla półfinalisty Pucharu Polski.

Stargardzianie w 25. kolejce II ligi wygrali z Okocimskim Brzesko 1:0. Gola w 90. minucie strzelił Wojciech Fadecki. - Pomimo, że gra nie była porywającym widowiskiem, potrafiliśmy wygrać. Wielkie słowa uznania dla moich zawodników. Powoli chcielibyśmy już zapominać o Pucharze Polski i koncentrować się na lidze. Jeszcze nam nie dadzą o tym zapomnieć, bo cały czas wszyscy tym żyją. My trenerzy oraz zawodnicy musimy się skoncentrować tylko na lidze - powiedział trener Krzysztof Kapuściński.
[ad=rectangle]
Powrócił on do poprzedniego meczu swojej drużyny. Błękitni 12 kwietnia przegrali w Legionowie 1:2, a decydującą bramkę stracili w doliczonym czasie. - Chwała drużynie za to, że właśnie w takim meczu potrafimy zdobyć trzy punkty. Tydzień temu byliśmy zdecydowanie lepsi. Mieliśmy bardzo dużo sytuacji w Legionowie i w 95. minucie dostaliśmy bramkę. To, co los zabierze, w następnym meczu odda - stwierdził Kapuściński.

Sobotni pojedynek nie był pięknym widowiskiem, a ósmy zespół II ligi musiał zmagać się z ostro grającym przeciwnikiem. Najgroźniejszy był faul na bramkarzu, Marku Ufnalu. Przez kilkanaście minut z perspektywy trybun można było odnieść wrażenie, że niezbędna będzie zmiana, jednak kapitan grał do końca i zachował czyste konto. - Sędzia dopuścił do twardszej gry. Nie potrafiliśmy się dostosować. Była ostra gra, ja taką grę lubię, ale trzeba tym samym odpowiedzieć. Początkowo Tomek Pustelnik został dwa razy mocno potraktowany, później Marek Ufnal, ale nic się nie dzieje - ocenił trener stargardzkiej ekipy.

W najbliższym czasie Błękitni powrócą do dobrze sobie znanego rytmu. W środę zagrają zaległy mecz w Puławach z Wisłą, a w niedzielę podejmą Znicz Pruszków. W sumie w całym sezonie, jeżeli zespół nie będzie grał w barażach o I ligę, zagra 43 spotkania. Na tą liczbę składają się 34 mecze ligowe i dziewięć pucharowych. Czy przed środowym pojedynkiem konieczna będzie większa rotacja w składzie? Po wyczerpującej walce w Poznaniu trzy dni później nie doszło do całkowitej wymiany jedenastki, co było pewnym zaskoczeniem.

- Może nie mamy takiej odnowy, jak ma Lech. Po naszym meczu słyszałem, że Lech bardzo mocno odczuwał skutki tego spotkania. Nasza odnowa jest inna, ale myślę, że zawodnicy dojdą i nie będzie problemu. Problem jest bardziej natury mentalnej żeby wrócić do rzeczywistości. Fizjologii nie da się oszukać. Oni w tym krótkim okresie zagrali bardzo dużo meczów o stawkę i to wszystko było na 200 proc. Delikatny spadek formy musi nastąpić - analizował Krzysztof Kapuściński.

- Widzę po chłopakach, że ten stres z nich schodzi. Napięcie, które towarzyszyło nam od prawie dwóch miesięcy. Cztery mecze, przygotowania do Cracovii, to się w nas kotłowało. Byliśmy cały czas naładowani. Myślę, że z każdym tygodniem będzie lepiej - dodał.

Źródło artykułu: