W spotkaniu Villarrealu z FC Barceloną podopieczni Pepe Guardioli po raz kolejny pokazali, że w tym sezonie zarówno ich defensywa, jak i ofensywa spisuje się bardzo dobrze. Goście od początku mieli przewagę i już w pierwszej połowie mogli pokonać Diego Lopeza, który dwukrotnie ratował wicemistrzów przed stratą bramki. Dość niespodziewanie na początku drugiej części gry świetne podanie Giuseppe Rossiego wykorzystał Cani, który nie pomylił się w sytuacji sam na sam z Victorem Valdesem. Radość miejscowych nie trwała jednak długo, gdyż już po 20 minutach na prowadzeniu byli rywale. Najpierw po centrze Daniela Alvesa świetną główką popisał się Seydou Keita, a następnie Thierry Henry wykorzystał rewelacyjne podanie Xaviego. Na kwadrans przed końcem meczu sytuacja lidera skomplikowała się, gdyż w kontrowersyjnej sytuacji drugą żółtą kartkę obejrzał Gerard Pique. Trener Pepe Guardiola zdecydował się na zdjęcie z boiska Henry'ego oraz Samuela Eto'o. Piłkarze Villarrealu chcieli za wszelką cenę odrobić stratę, jednak pomimo dwóch okazji sam na sam z golkiperem, nie potrafili ponownie umieścić piłki w siatce. W tej sytuacji Barca ma aż 10 punktów przewagi nad wiceliderem, a różnica pomiędzy drugą i szóstą ekipą w tabeli wynosi zaledwie dwa oczka.
Na drugie miejsce awansowała Sevilla, jednak po 16. kolejce jej kibice nie mogą być zadowoleni z postawy swoich piłkarzy. W wyjazdowym pojedynku z Mallorką obie ekipy wyszły na murawę tylko z jednym celem - nie przegrać. Postanowienie zrealizowały, przez co kibice zgromadzeni na ONO Estadi przez 90 minut nie zobaczyli nic ciekawego.
Znacznie więcej emocji mieliśmy w pozostałych niedzielnych meczach. W małych derbach Kastylii zmierzyły się ekipy Numancii i Realu Valladolid. Rewelacyjni goście jeszcze w 79. minucie prowadzili 3:1 i mierzyli w kolejne cenne zwycięstwo. Gospodarze jednak w samej końcówce wyraźnie się przebudzili i niespodziewanie odrobili straty z nawiązką, powiększając przewagę nad strefą spadkową do czterech oczek.
Tyle samo bramek obejrzeliśmy w Pampelunie. Dopiero drugie zwycięstwo w sezonie osiągnęła Osasuna. Zawdzięcza to rewelacyjnej pierwszej połowie przeciwko Getafe, kiedy to czterokrotnie jej piłkarze pokonali golkipera. W drugiej części gry ekipa z przedmieść Madrytu zbliżyła się do rywali za sprawą dwóch trafień byłego napastnika Osy - Roberto Soldado, jednak tego popołudnia zwycięzca mógł być tylko jeden. Pomimo kompletu punktów, gospodarze nadal pozostają na ostatnim miejscu w tabeli.
Oczko wyżej od Osasuny znajduje się Recreativo Huelva. Tym razem piłkarze z Andaluzji polegli na wyjeździe z Deportivo La Coruna 1:4.
Również domowe zwycięstwo zaliczyli piłkarze Sportingu Gijon. Co prawda Almeria kilkakrotnie zagroziła bramce gospodarzy, ale Alvaro Negredo nie miał swojego dnia. W efekcie Andaluzyjczycy stracili kolejne punkty i mają zaledwie trzy oczka przewagi nad strefą spadkową.
Tylko remis na El Sardinero zaliczyła Malaga. Najlepszy z beniaminków miał szansę na zwycięstwo z Racingiem Santander, ale w ostatnich sekundach jedynie w słupek trafił Gonzalo Colsa.
W ostatnim hiszpańskim meczu 2008 roku Athletic Bilbao pokonało na wyjeździe Betis Sevilla. Co ciekawe było, to dopiero pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Basków w tym sezonie.
Real Mallorca - Sevilla 0:0
Osasuna Pampeluna - Getafe 5:2 (4:0)
1:0 - Plasil 7'
2:0 - Juanfran 35'
3:0 - Pandiani 42'
4:0 - Nekounam 45'
4:1 - Soldado 65'
5:1 - Hector Font 82'
5:2 - Soldado 89'
Deportivo La Coruna - Recreativo Huelva 4:1 (3:1)
1:0 - Lopo 7'
2:0 - Sergio (k.) 20'
2:1 - Adrian (k.) 24'
3:1 - Bodipo 42'
4:1 - Filipe 88'
Numancia - Real Valladolid 4:3 (1:1)
1:0 - Barkero 12'
1:1 - Goitom 34'
1:2 - Del Pino (sam.) 53'
1:3 - Goitom 75'
2:3 - Del Pino 79'
3:3 - Aranda 85'
4:3 - Brit 87'
Racing Santander - Malaga 1:1 (0:1)
0:1 - Baha 38'
1:1 - Valera 67'
Sporting Gijon - Almeria 1:0 (1:0)
1:0 - Maldonado 29'
Villarreal - FC Barcelona 1:2 (0:0)
1:0 - Cani 48'
1:1 - Keita 55'
1:2 - Henry 66'
Betis Sevilla - Athletic Bilbao 0:1 (0:1)
0:1 - Martinez 43'