Wiosna w tyskim obozie upływa pod znakiem walki o utrzymanie w I lidze. GKS po 26. kolejce zajmował szesnastą pozycję, a jego strata do lokaty gwarantującej zrealizowanie celu wynosiła 7 punktów. Z kolei Wigry Suwałki sklasyfikowane były na dziesiątym miejscu, lecz nadal zespół ten nie może być pewny utrzymania na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy.
[ad=rectangle]
Zarówno gospodarze, jak i goście do tego spotkania przystąpili osłabieni. W szeregach tyszan zabrakło kontuzjowanych Marcela Wawrzynkiewicza, Michała Biskupa i Mariusza Zganiacza. Trener Wigier w meczu rozgrywanym na Stadionie Miejskim w Jaworznie nie mógł skorzystać z pauzujących za kartki Tomasza Jarzębowskiego i Macieja Wichtowskiego.
W pierwszej połowie na boisku niewiele się działo. W 3. minucie w doskonałej sytuacji na zdobycie gola znalazł się Jakub Bąk, ale piłka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Hieronima Zocha. Była to najgroźniejsza akcja w pierwszej części gry. W obu zespołach brakowało pomysłu na skutecznie zakończenie ataku, a liczne dośrodkowania wybijali obrońcy rywali lub przechwytywali je golkiperzy.
Drugą część gry lepiej rozpoczęli piłkarze z Tychów. Na strzały zdecydowali się Mateusz Mączyński i Marcin Wodecki, ale w obu przypadkach Zoch nie był zmuszony do interwencji. W 53. minucie za zagranie piłki ręką w polu karnym sędzia Adam Lyczmański podyktował jedenastkę dla Trójkolorowych. Do piłki podszedł Jakub Bąk i pokonał golkipera Wigier.
Strzelona bramka dodała tyszanom animuszu. Ślązacy coraz częściej gościli pod bramką gości, a do tego byli czujni w defensywie i nie pozwolili rywalom na stworzenie niebezpiecznych sytuacji. Z biegiem czasu gracze Wigier przejmowali inicjatywę i robili wszystko, by z Jaworzna wywieźć choćby punkt. W ostatnich meczach właśnie koncentracja w końcówkach była najsłabszym punktem tyszan. Zarówno w starciu z Chojniczanką, jak i Wisłą Płock tracili oni gole w ostatnich minutach, co kosztowało ich utratę trzech punktów.
Coraz śmielsze ataki ekipy z Suwałk przyniosły skutek w 83. minucie. W zamieszaniu pod bramką Sebastiana Przyrowskiego najlepiej odnalazł się wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Kamil Zapolnik, który umieścił piłkę w siatce i doprowadził do remisu. W 90. minucie w wymarzonej sytuacji na zdobycie gola był Mateusz Wrana, ale z czterech metrów nie trafił do pustej bramki.
GKS Tychy nadal kontynuuje passę meczów bez porażki u siebie, ale remis nie jest satysfakcjonującym rezultatem dla Ślązaków, których czeka trudna walka o utrzymanie. Z kolei zespół z polskiego bieguna zimna zrobił kolejny krok w stronę zapewnienia sobie dalszej gry na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy.
GKS Tychy - Wigry Suwałki 1:1 (0:0)
1:0 - Jakub Bąk (k.) 54'
1:1 - Kamil Zapolnik 83'
Składy:
GKS Tychy: Sebastian Przyrowski - Mateusz Grzybek, Artur Gieraga, Mateusz Wrana, Marcin Radzewicz, Marcin Wodecki, Łukasz Grzeszczyk (78' Damian Nieśmiałowski), Rafał Kosiec, Maciej Kowalczyk, Mateusz Mączyński, Jakub Bąk (78' Sebastian Janik).
Wigry Suwałki: Hieronim Zoch - Artur Bogusz (77' Kamil Zapolnik), Bartosz Widejko, Adrian Karankiewicz, Bartosz Biel (61' Robert Hirsz), Łukasz Moneta (81' Mateusz Żebrowski), Maksims Rafaļskis, Daniel Michałowski, Marcin Tarnowski, Michał Kopczyński, Kamil Adamek.
Żółte kartki: Łukasz Grzeszczyk, Marcin Wodecki (GKS Tychy).
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz)