Matej Nather: Tak się nie da grać!

Sandecja Nowy Sącz jest w coraz gorszej sytuacji w I lidze. 6. porażka w rundzie wiosennej stała się faktem. Tym razem lepsza okazała się Drutex-Bytovia Bytów i biało-czarni spadli na 14. miejsce.

Już tradycją stało się, że na wiosnę sądecka drużyna traci bramkę w pierwszych 20 minutach. Nie inaczej było w tym przypadku. Daniel Mąka pokonał Łukasza Radlińskiego już w 7. minucie potyczki. - Akcja poszła ze środka na prawą stronę, potem wrzutka w pole karne, sytuacja 2 na 2, a my nie pokryliśmy odpowiednio rywali w polu karnym. Nas nikt nie pozostawia w szesnastce bez opieki i musimy się mocno namęczyć, żeby strzelić jedną bramkę. To jest niemożliwe, że sami je tak łatwo tracimy - mówi Matej Nather.

- W kolejnym meczu tracimy bramkę na samym początku. Tak się nie da grać - bez organizacji, ale też wiary. Niemal w każdym spotkaniu rywale szybko strzelają nam gole. W ogóle tego nie rozumiem. Trzeba się nad tym zastanowić. Uważam, że uratować nas może tylko praca, koncentracja i wiara. Jesteśmy w ciężkiej sytuacji, ale jeszcze możemy z tego wyjść. Wszystko jest w naszych rękach - dodaje pomocnik.
[ad=rectangle]
Wydawało się, że w końcu nie ma przeszkód, by zagrać dobry mecz i zwyciężyć. Pierwszy raz na wiosnę trener Dariusz Wójtowicz mógł skompletować optymalną jedenastkę, bo żaden z zawodników nie pauzował za kartki i nie przeszkodziły w tym też kontuzje.

- Co z tego, jeśli tak szybko straciliśmy bramkę? Potem ciężko jest gonić ten wynik. W drugiej połowie mieliśmy mnóstwo okazji, nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. Uważam, że gdybyśmy wtedy wyrównali, to potem przechylilibyśmy szalę zwycięstwa na swoją korzyść - uważa słowacki zawodnik.

Biało-czarni już po raz szósty w tym sezonie zmarnowali rzut karny. W 52. minucie kapitan zespołu Maciej Bębenek przegrał pojedynek z bramkarzem Tomaszem Laskowskim, a gola nie dała też dobitka. - Nie wiem, jak to skomentować. To jest wręcz niemożliwe, że aż tyle razy nie strzeliliśmy gola z jedenastego metra - komentuje Nather.

Sytuacja jest trudna, ale Matej Nather wciąż wierzy w utrzymanie Sandecji Nowy Sącz
Sytuacja jest trudna, ale Matej Nather wciąż wierzy w utrzymanie Sandecji Nowy Sącz

Piłkarze Sandecji przeżywali trudne chwile po stracie gola. Do samego końca dążyli do wyrównania, mieli wiele okazji, ale nie potrafili ich wykorzystać. Do tego usłyszeli wiele obelg z trybun. Oberwało im się też za sytuację z poprzedniego meczu z Wigrami Suwałki, gdy tylko Sebastian Szczepański podszedł do grupy fanów, która przyjechała dopingować zespół w spotkaniu wyjazdowym.

- Co mogę powiedzieć? Nie jest to przyjemne, ale na boisku mamy swoje obowiązki i o nich musimy myśleć. Nie może to na nas wpływać negatywnie, bo mamy się koncentrować na boiskowej robocie, a nie na tym co kto krzyczy. Sami doprowadziliśmy do takiej sytuacji w tabeli, ale teraz na prawdę potrzebujemy pomocy. Musimy zrobić wszystko, by się utrzymać w tej lidze. Potencjał drużyny jest większy, niż pokazują to wyniki. Trzeba się zastanowić, dlaczego tak jest. Ta drużyna powinna znajdować się na innym miejscu w tabeli. Musimy się skoncentrować się, wszystko poprawić, bo tak po prostu się nie da - podkreśla Matej Nather.

Komentarze (0)