Wigry Suwałki po walce zrealizowały cel. "Przyjechaliśmy przynajmniej zremisować"

W meczu 27. kolejki I ligi Wigry Suwałki zremisowały w Jaworznie z GKS-em Tychy 1:1. Tym samym przyjezdni zrealizowali założony na to spotkanie cel.

Wigry Suwałki są coraz bliżej zapewnienia sobie utrzymania w I lidze. Beniaminek po 27. kolejce zajmuje jedenastą pozycję w tabeli, a przewaga nad szesnastym GKS-em Tychy wynosi aż 13 punktów. Z kolei nad miejscem barażowym suwalczanie mają 7 "oczek" zapasu. Przed meczem w Jaworznie trener Wigier postawił zawodnikom jeden cel - wywieźć ze Śląska co najmniej punkt.
[ad=rectangle]
Nie było to łatwe zadanie, bo GKS Tychy w meczach rozgrywanych w roli gospodarza w tej rundzie jeszcze nie przegrał. Trójkolorowi pokonali Widzew Łódź i Termalikę Bruk-Bet Nieciecza, a w starciu z Chojniczanką Chojnice prowadzenie stracili dopiero w ostatniej akcji spotkania. Również w sobotnim pojedynku GKS prowadził przez większą część drugiej połowy.

Ostatecznie założony cel piłkarzom Wigier udało się zrealizować. - Przyjechaliśmy do Jaworzna żeby przynajmniej zremisować i to byłby nasz cel. Porażka spowodowałaby, że te zespoły z dołu zbliżyłyby się do nas i dlatego próbowaliśmy wydrzeć punkty. Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie, bo GKS Tychy w zasadzie ma nóż na gardle i zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie mogą zrobić żadnego błędu i to miało wpływ na grę tego zespołu - przyznał Zbigniew Kaczmarek.

Wyrównującą bramkę dla Wigier zdobył w 83. minucie wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Kamil Zapolnik. Trener suwalskiego zespołu zwrócił uwagę na pogodę, która miała wpływ na postawę jego zespołu. Mecz rozgrywany był przy bezchmurnym niebie, a słupek rtęci wskazywał ponad 20 stopni Celsjusza. - Pogoda również miała wpływ na mecz. W Suwałkach nie jest tak ciepło, dla nas to była różnica 10-15 stopni i na pewno zawodnicy cierpieli na boisku. Dążyliśmy do wyrównania i udało nam się zremisować. Chwała chłopakom za walkę i grę do końca - powiedział Kaczmarek.

Komentarze (0)