Romuald Szukiełowicz: Trzeba przeżyć tę porażkę
Po I połowie meczu Miedzi z Flotą Świnoujście nic nie wskazywało na to, że Wyspiarze na Dolnym Śląsku przegrają. Jednak polegli, i to aż 0:5! - Wszystko zawaliło się po przerwie - mówi trener Floty.
Miedzianka pierwszego gola zdobyła w 52. minucie, a potem kontynuowała już dzieło zniszczenia rywala, ostatecznie zwyciężając 5:0. Wynik mógł być jeszcze wyższy, lecz Radosław Bartoszewicz nie wykorzystał rzutu karnego. - Nie wytrzymaliśmy w tym momencie tego naporu Miedzi i padły gole po ładnych akcjach. Spuentować to można tylko tym, że lepiej przegrać raz 0:5 niż pięć razy po 0:1 - zaznaczył szkoleniowiec.
- Nie mając siły ognia z przodu, bo mamy praktycznie tylko jednego napastnika, to gdzieś w głowie zakiełkowało zawodnikom, że nie jesteśmy w stanie tego odrobić. Nie zdarzyło nam się odrabiać. W najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że dostaniemy jeszcze cztery sztuki - podsumował Romuald Szukiełowicz nawiązując do pierwszej straconej bramki.