Jako pierwszy do piłki podszedł Philipp Lahm i oddał strzał obok słupka. "Wyczyn" kapitana kilkadziesiąt sekund później skopiował Xabi Alonso, który również nie zdołał utrzymać równowagi. Następnie Mitchell Langerak wyczuł intencje Mario Goetze, z kolei Manuel Neuer potężnym uderzeniem jedynie ostemplował poprzeczkę bramki Borussii Dortmund.
[ad=rectangle]
- Oczywiście czujemy się teraz fatalnie po tym, co wydarzyło się w serii rzutów karnych. Poślizgnąłem się ja, poślizgnął się Xabi. Cóż, można wyobrazić sobie lepsze momenty do poślizgnięcia się na murawie. Możemy teraz żałować, że nie wygraliśmy w regulaminowym czasie gry, ponieważ mieliśmy ku temu dogodne okazje, a w serii jedenastek zawsze istotny jest element szczęścia - skomentował Lahm.
[i]
- Powinniśmy rozstrzygnąć pojedynek na naszą korzyść i uniknąć karnych. Kiedy Neuer obronił strzał Hummelsa, miałem jeszcze cień nadziei, jednak nic z tego nie wyszło. Ja miałem uderzać jako piąty[/i] - stwierdził Bastian Schweinsteiger. - Seria jedenastek ułożyła się dla nas koszmarnie, ale taki jest futbol. Mieliśmy szansę, by zakończyć to zarówno w 90 minutach, jak i w dogrywce. Można powiedzieć, że wypuściliśmy z rąk awans do finału - kręcił głową Neuer.
Bohaterem Dortmundu okazał się Langerak. Obronił tylko jedno uderzenie z 11 metrów, ale w trakcie meczu popisał się szeregiem najwyższej klasy interwencji. - To nie do uwierzenia, trudno jest mi znaleźć właściwe słowa! Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem. Jeśli chodzi o rzuty karne, to starałem się czekać na decyzję przeciwników najdłużej jak to tylko możliwe - przyznał Australijczyk, którego we wtorek pokonał tylko Robert Lewandowski.
- Mam nadzieję, że "Lewemu", który jest moim dobrym kolegą, nic się nie stało. Niedobrze to wyszło, ale w tej sytuacji trafiłem piłkę - wyjaśnił Langerak, nawiązując do ostrego ataku na napastnika w 117. minucie, który uniemożliwił Polakowi wykonywanie karnego.
Rzuty karne w meczu Bayernu z Borussią:
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.