Borussia Dortmund przez wiele minut nie miała praktycznie nic do powiedzenia w ofensywie, a do wyrównania doprowadziła w de facto pierwszej dogodnej sytuacji strzeleckiej. Również w dogrywce zdecydowanie lepsze wrażenie sprawiał Bayern Monachium. Ostatecznie w finale DFB-Pokal zagrają jednak zawodnicy z Zagłębia Ruhry.
[ad=rectangle]
- Bayern bardzo długo dominował i wywierał na nas ogromną presję. Tak było przed przerwą i w pierwszych 20 minutach drugiej odsłony spotkania. Broniliśmy dosyć dobrze, ale wyprowadzanie kontrataków nam nie wychodziło - przyznał Juergen Klopp. - W przerwie mówiłem drużynie, że porażka tutaj nie będzie wstydem i że w Monachium przegrywa cały świat. Najlepsze było dla nas to, że przegrywaliśmy tylko 0:1. Gdybyśmy stracili drugą bramkę, mogłoby być po wszystkim - ocenił.
- Zdobyliśmy gola w momencie, w którym się na to nie zanosiło. Później złapaliśmy nieco wiatr w żagle i mieliśmy dwie okazje, ale Neuer zachował się znakomicie. W dogrywce byliśmy już zmęczeni, co zresztą dotyczyło także piłkarzy Bayernu. Trudno mi nawet policzyć, ilu graczy narzekało na skurcze i naciągnięcia - zrelacjonował trener.
{"id":"","title":""}
Borussia gra dalej w dużej mierze dzięki fatalnym strzałom podopiecznych Pepa Guardioli z 11 metrów. - Przed serią jedenastek pomyślałem, że nie jest dobrze, ponieważ Bawarczycy zwykle nie mylą się z "wapna" i zwyciężają. Kiedy jednak Lahm się poślizgnął, uzyskaliśmy psychologiczną przewagę, a po drugim pudle zacząłem naprawdę wierzyć. Szczerze mówiąc nikomu nie zazdroszczę egzekwowania jedenastek i chyba wiele osób się ze mną zgodzi - skomentował prezes BVB Hans-Joachim Watzke.
Dortmundczycy zagrają w Lidze Europy w przypadku zwycięstwa w finale Pucharu Niemiec, ale na arenę międzynarodową mogą awansować także przez Bundesligę, w której już w sobotę rozegrają kluczowy pojedynek z TSG 1899 Hoffenheim. - Nie mam póki co pojęcia, kto zagra w tym spotkaniu. Wielu graczom po wysiłku podjętym w Monachium trudno będzie dojść do siebie w tak krótkim czasie - powiedział Klopp.