Do końca sezonu pozostały już tylko 4 serie spotkań. Liderująca FC Barcelona ma przed sobą jeszcze starcie z Atletico Madryt, ale w pozostałych meczach, nie powinna mieć kłopotów z wywalczeniem kompletu oczek. W takiej sytuacji, Real Madryt ma szansę na tytuł tylko w przypadku wygrania wszystkich spotkań. Królewscy jadą jednak w sobotę na stadion, gdzie zespół gości nie wygrał od ponad roku!
[ad=rectangle]
Żadna inna ekipa z czołowych lig europejskich nie może pochwalić się tak fenomenalnymi statystykami w domowych meczach jak Sevilla FC. Andaluzyjczycy poprzedni mecz na Sanchez Pizjaun przegrali... 13 marca 2014 roku w ramach meczu Ligi Europejskiej z lokalnym rywalem - Realem Betis. Ostatnia ligowa porażka miała miejsce miesiąc wcześniej - 8 lutego z FC Barceloną. Od derbów w europejskich pucharach na tym obiekcie Sevilla grała 34 razy - 28-krotnie wygrywała i 6 razy remisowała. W tym czasie gościły tutaj m.in. Real Madryt, FC Barcelona, Atletico Madryt, Valencia (3 razy), Villarreal (2 razy), Feyenoord, Borussia Moenchengladbach czy Zenit St. Petersburg. Królewscy ostatnie dwa ligowe mecze na Sanchez Pizjaun skończyli z dorobkiem 0 punktów. Czy teraz przełamią tę fenomenalną serię rywali?
Carlo Ancelotti ma spore problemy z kontuzjami - w sobotę ponownie nie mogą zagrać Karim Benzema, Gareth Bale (powrócił do treningów, może dostać kilka minut) i Luka Modrić, a Cristiano Ronaldo do siatki nie trafił w trzech kolejnych meczach (w trwającym sezonie tylko raz zdarzyła mu się taka sytuacja). Podobno Włoch rozważa ustawienie takie samo jak w rewanżowym meczu z Atletico Madryt, kiedy Sergio Ramos odgrywał rolę defensywnego pomocnika.
W zespole gospodarzy wykluczony jest występ Nicolasa Parejy, a w środku tygodnia trener Unai Emery dał odpocząć kilku zawodnikom na czele z Grzegorze Krychowiakiem, który ma być czołową postacią klubu w końcówce sezonu.
Znacznie łatwiejsze zadanie czeka Barcę, która w sobotę może doprowadzić do pierwszej oficjalnej degradacji. Duma Katalonii jedzie na obiekt Cordoby CF, która nie wygrała 16 kolejnych meczów w Primera Division i do bezpiecznej strefy traci 11 oczek (w przypadku odjęcia 3 punktów Almerii - 9). Beniaminek zagra z rozpędzoną Dumą Katalonii, która wciąż walczy o 3 trofea w tym sezonie.
Będzie to kolejna okazja do zastosowania roszad przez Luisa Enrique, ale i popisów strzeleckich tercetu "MSN" - Lionel Messi w lidze ma już 38 goli i do lidera traci jedną bramkę, natomiast z Luisem Suarezem oraz Neymarem na wszystkich frontach zdobył już 102 gole w tym sezonie!
Siedmiu punktów brakuje Atletico Madryt do zapewnienia sobie trzeciego miejsca w tabeli. Los Colchoneros kolejny krok ku temu mogą poczynić w sobotę, kiedy przyjmą Athletic Bilbao. Podopieczni Diego Simeone mają na koncie już 11 meczów ligowych bez porażki, a z Baskami wygrywali każde z ostatnich 5 starć. Gracze Ernesto Valverde wciąż walczą o grę w Lidze Europejskiej, którą mogą zapewnić sobie poprzez wygranie Pucharu Króla albo zajęcie 7 miejsca w tabeli. Athletic na razie jest na 8 lokacie, ale ma tyle samo punktów co Malaga. Andaluzyjczycy są sklasyfikowani wyżej, ponieważ mają lepszy bilans bezpośrednich meczów.
Z tego samego względu na 4 miejscu jest Valencia CF, która wyprzedza Sevillę. Każda kolejna wpadka Nietoperzy może pozbawić ich gry w Lidze Mistrzów, a w niedzielę, dla podopiecznych Nuno Espirito Santo, będzie liczyło się wyłącznie zwycięstwo. Zespół z Mestalla przyjmuje SD Eibar - beniaminek przegrał 4 poprzednie konfrontacje i ma tylko 2 oczka przewagi nad strefą spadkową. Z kolei Valencia w ostatnich 10 meczach u siebie 9-krotnie wygrywała i zremisowała.
Wspomniana Malaga CF, która ma już passę 7 meczów bez zwycięstwa, przyjmie Elche CF. Ekipa Przemysława Tytonia w ostatnich tygodniach spisuje się bardzo dobrze i po weekendzie może zapewnić sobie pozostanie w Primera Division. Polak w poprzednich 4 kolejkach aż 3-krotnie zachowywał czyste konto.
Program 35. kolejki Primera Division:
Piątek, 1 maja:
Real Sociedad - Levante, godz. 20:45
Sobota, 2 maja:
Cordoba - FC Barcelona, godz. 16:00
Atletico Madryt - Athletic Bilbao, godz. 18:00
Sevilla - Real Madryt, godz. 20:00
Deportivo La Coruna - Villarreal, godz. 22:00
Niedziela, 3 maja:
Espanyol Barcelona - Rayo Vallecano, godz. 12:00
Getafe - Granada, godz. 17:00
Valencia - Eibar, godz. 19:00
Malaga - Elche, godz. 21:00
Poniedziałek, 4 maja:
Almeria - Celta Vigo, godz. 20:45