Tadeusz Pawłowski: Nie jesteśmy Barceloną czy Realem

Śląsk Wrocław pokonał Wisłę Kraków i na koniec sezonu zasadniczego T-Mobile Ekstraklasy zajął czwarte miejsce. - Mamy zespół, który walczy na boisku - mówi Tadeusz Pawłowski.

Przed środowym spotkaniem zarówno Śląsk Wrocław, jak i Wisła Kraków miały szanse na zajęcie czwartego miejsca na koniec sezonu zasadniczego T-Mobile Ekstraklasy. Scenariusze były różne, ale ostatecznie zawodnicy WKS-u zrealizowali najkorzystniejszy z własnego punktu widzenia i pokonali Białą Gwiazdę.
[ad=rectangle]
- To był mecz dużej cierpliwości, gdzie dużo było taktyki. Mówiłem przed tym spotkaniem, że trzeba mieć cierpliwość, żeby zająć czwarte miejsce, które nas bardzo satysfakcjonuje. To było zasłużone zwycięstwo. Drużyna w przekroju całego spotkania zasłużyła na bramkę. Graliśmy z dobrym przeciwnikiem. Mecz stał na dobrym poziomie, było sporo gry w piłkę. Zrobiliśmy bardzo dobre zmiany, które wprowadziły wiele ożywienia. Bardzo się cieszę i gratuluję chłopcom zwycięstwa - komentował Tadeusz Pawłowski.

W środę trener Śląska na ławce posadził najlepszego strzelca swojej drużyny, Flavio Paixao. - Zdecydowaliśmy tak, bo Flavio od dłuższego czasu wolniej się regenerował. On po prostu jest zmęczony. Od trzech meczów zastanawialiśmy się, czy nie dać mu odpocząć. Jak wszedł z ławki, to dał nam sporo ożywienia i dobry pressing z przodu. Cieszę się, że nikt się też nie obraża. Mamy zespół, który walczy na boisku. Na pewno zdarzają się błędy, bo nie jesteśmy Barceloną czy Realem. Najważniejsze, chłopcy pokazali, że chcą i zagraliśmy mądrze. Dokładnie tak, jak sobie to powiedzieliśmy na odprawie - zaznaczył szkoleniowiec.

Śląsk przed podziałem punktów zgromadził 46 oczek i ma dobrą pozycję do ataku na podium najwyższej klasy rozgrywkowej. - Fajnie, że mamy 46 punktów. Wygrana jednak całkiem inaczej smakuje niż mecz zremisowany. Wszyscy są szczęśliwi. Oby nam w tej przerwie doskoczyli Dudu i Droppa, którzy mogą nam jeszcze pomóc - podsumował Pawłowski, który swoim najbardziej eksploatowanym zawodnikom dał wolne do niedzieli.

Źródło artykułu: