Decyzja w sprawie występu Roberta Lewandowskiego przeciwko FC Barcelonie ma zapaść dopiero w środę. Przed odlotem do stolicy Katalonii Polak przyznał, że wszystko idzie po jego myśli, ale nie ma pewności, czy będzie mógł zagrać. W przededniu spotkania nie brakuje opinii, że występ "Lewego" jest zbyt dużym ryzykiem.
[ad=rectangle]
- Według mnie nie wygląda to dobrze. Gdybym wiedział, że mam toczyć pojedynki główkowe z Pique czy Mascherano, miałbym mentalną blokadę w porównaniu ze stanem, w którym nic by mi nie dolegało. Tak też może być w przypadku Lewandowskiego - przekonuje Thomas Strunz, który przez wiele lat był podstawowym pomocnikiem Bayernu Monachium.
Łukasz Zwoliński: Lewy nie będzie bał się włożyć głowy, gdzie trzeba
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
- Miałem kiedyś złamany oczodół i nie wyobrażam sobie, by po tak krótkim czasie przy równie poważnej kontuzji wybiec na boisko. Poza tym sądzę, że maska będzie mu przeszkadzać w optymalnym widzeniu - tłumaczy mistrz Europy z 1996 roku, a obecnie ekspert w niemieckich mediach.
Czy Lewandowski podejmie ryzyko? - Robert sam najlepiej to oceni. W każdym razie musi mieć pewność, że wszystko będzie w porządku. Nie może wyjść na boisko i nie być w stanie walczyć na całego - uważa Jerome Boateng. - Grając w masce, będzie miał ograniczone pole widzenia, ale faktem jest, że w Bayernie nie sposób znaleźć dla niego godnego zastępstwa - ocenia mistrz świata z 1990 roku Thomas Berthold.