Jacek Zieliński: Przyszedł nam pomóc i wierzę, że mu się to uda

Tylko pół roku trwała przygoda Piotra Świerczewskiego z Kolporterem Koroną Kielce. Na kilkadziesiąt godzin przed startem rundy wiosennej Orange Ekstraklasy doświadczony zawodnik zdecydował się na powrót do Grodziska Wlkp.

Mateusz Klejborowski
Mateusz Klejborowski

W zespole z Kielc Świerczewskiemu w ogóle się nie wiodło. Grał niewiele, a ostatnio nawet przedwcześnie musiał opuścić zgrupowanie, co skutkowało przesunięciem do zespołu... Młodej Ekstraklasy. Jakie były powody karnego skrócenia pobytu 36-letniego piłkarza w Hiszpanii? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że ta sprawa nie miała nic wspólnego z nadużywaniem przez niego alkoholu czy papierosów. - Decyzja ta była spowodowana nieprofesjonalnym podejściem do obowiązków piłkarza na obozie szkoleniowym - wyjaśniał dość lakonicznie prezes Kolportera Korony Kielce Adam Żak.

Kilka dni później 70-krotny reprezentant Polski za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt z kieleckim I-ligowcem i mimo wszystko dość niespodziewanie wrócił do Grodziska Wlkp., gdzie występował pół roku wcześniej. Po załatwieniu wszystkich formalności zawodnik mógł zadebiutować w drużynie Jacka Zielińskiego już w sobotnim meczu z Legią Warszawa.

Świerczewski pojawił się na boisku w 71. minucie spotkania zastępując napastnika Szymona Kaźmierowskiego. Grał krótko, ale wydaje się, że wypełnił polecenia szkoleniowca. W środku pola, grając jako defensywny pomocnik rozbijał ataki legionistów, a poza tym popisał się też kilkoma niezłymi prostopadłymi podaniami, które siały popłoch w defensywie warszawskiej "jedenastki".

- Piotrek wyraził chęć powrotu do nas, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Wcześniej nasze drogi się rozeszły, ale prezes Zbigniew Drzymała nie jest człowiekiem pamiętliwym i "podał" Piotrkowi rękę. Na pewno na tym zyskamy. "Świru" wszedł dziś na boisko w trudnym momencie, ale spisał się bardzo dobrze. Wniósł determinację, agresję. Kilka razy świetnie rozegrał piłkę do boku. Już dziś jestem z niego zadowolony, a myślę, że czas będzie pracował na jego korzyść. Przyszedł nam pomóc i wierzę, że mu się to uda - podsumował występ swojego podopiecznego trener Jacek Zieliński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×