Artur Boruc: Miałem dołek - siedziałem na kanapie i nie wiedziałem, co ze sobą zrobić

[tag=16]Artur Boruc[/tag] jest jednym z ojców historycznego sukcesu AFC Bournemouth, ale tak samo jak fani Wiśni są mu wdzięczni za awans do Premier League, tak on docenia to, co zrobił dla niego klub z Dean Court.

W sezonie 2013/2014 Artur Boruc był czołowym bramkarzem Premier League. Wystąpił w 29 ligowych meczach i w aż 14 z nich zachował czyste konto. Więcej razy od niego na zero zagrali tylko Petr Cech, Wojciech Szczęsny (po 16) i Tim Howard (15), ale też każdy z nich rozegrał więcej spotkań - Cech 34, a Szczęsny i Howard po 37.
[ad=rectangle]

Jego pozycja na St. Mary's Stadium osłabła wraz z przyjściem Ronalda Koemana. Holender ściągnął z Celtiku Glasgow Frasera Forstera, a duży wpływ na to miał opiekun bramkarzy Southampton Dave Watson, który taką samą rolę pełni w reprezentacji Anglii, gdzie jego podopiecznym jest... Forster.

Boruc stracił miejsce nie tylko między słupkami bramki Świętych, ale w ogóle w kadrze meczowej ekipy Koemana, a potem przestał nawet trenować z I zespołem. 19 września dość niespodziewanie został wypożyczony z St. Mary's Stadium do beniaminka Championship. Gdy dołączył do Wiśni, ekipa Eddiego Howe'a była na 15. miejscu w tabeli, a z nim w bramce na poważnie włączyła się do walki o awans do Premier League i na kolejkę przed końcem sezonu zrealizował cel. Z kolei w ostatniej serii spotkań Bournemouth zapewnił sobie mistrzostwa zaplecza angielskiej ekstraklasy - to największy sukces w 125-letniej historii klubu.

- To coś wyjątkowego. Bycie częścią tego, co się wydarzyło w Bournemouth, dużo dla mnie znaczy. Parę miesięcy temu byłem w dużym dołku. Siedziałem na kanapie i nawet nie wiedziałem, co ze sobą zrobić - mówi "Holy Goalie" w rozmowie z Daily Echo i dodaje: - Wtedy zgłosiło się Bournemouth i mój agent powiedział mi, że jest szansa na grę. Byłem w niebycie, ponieważ nie grałem w Southampton i nawet nie trenowałem z pierwszym zespołem. Tuż po dołączeniu do Bournemouth zobaczyłem, że jest coś wyjątkowego w tym, jak ta drużyna pracuje. Kibice pewnie nie spodziewali się, że wygramy ligę, więc teraz każdy może być z nas dumny.

W historycznym marszu Bournemouth do Premier League Boruc wystąpił w 37 meczach - w 16 z nich nie dał się pokonać, co jest jego osobistym rekordem, a w 21 pozostałych puścił tylko 33 bramki. Najlepszą serię bez kapitulacji miał między 11. a 15. kolejką, gdy był niepokonany przez 336 minut.

Wkład Boruca w sukces swojego zespołu docenia menedżer Eddie Howe: - Artur ma za sobą bardzo dobry sezon. Jesteśmy pod wrażeniem jego postawy na boisku i poza nim. Był kluczową postacią i miał olbrzymi udział w naszym sukcesie.

Kontrakt Boruca z Bournemouth wygasa z końcem czerwca i jego przyszłość nadal nie jest znana. Reprezentant Polski apeluje o cierpliwość: - Chciałbym zostać, ale nie wiem, co się wydarzy. Musimy poczekać kilka tygodni.

#dziejesiewsporcie: Bale upokorzony przez kibiców Realu?

Komentarze (0)